Translate

piątek, 27 lutego 2015

"Samogon"


Samogon wybuchnął niebieskim, mętnym płomieniem
- Widzisz?
- Ze zboża czy z buraków? - zainteresował się Czonkin
- Z łajna, Wania - z powściągliwą dumą powiedział Gładyszew

Nie, nie, żeby było jasne - nie będzie to żaden przepis, proszę się nie obawiać. Dziś omówię bardzo interesującą książkę przybliżającą temat samogonu w kulturze rosyjskiej oraz zawierającą sporą garść praktycznych informacji odnośnie produkcji tego alkoholu. Niekoniecznie z łajna.

środa, 18 lutego 2015

Spotkanie nalewkowe


Prowadzenie bloga kulinarnego (specyficznego, ale jednak) ma dużo zalet, lecz jedną poważną wadę - nie da się on-line posmakować i wypróbować gotowych wytworów. Owszem, mogę napisać, że nalewka A jest mocno wytrawna, za to B - słodka i lekka, ale słowo pozostaje słowem. Podobnie Czytelnicy - mogą napisać w komentarzach o tym, jak Im wyszły konkretne nalewki, ale nie da się przekroczyć barier komunikacyjnych. Dlatego postanowiłem zorganizować małe spotkanie nalewkowe.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Nalewka cytrynowo- pomarańczowa czyli zamknięcie Festiwalu

Nie dość, że zamknięcie, to jeszcze trochę opóźnione. Wprawdzie poniedziałek nadal trwa, ale nie da się ukryć, że już mamy wieczór, a festiwalowe wpisy na ogół ukazywały się rano. Jednak nie ze wszystkim można się wyrobić na czas, zwłaszcza, gdy dużo się dzieje. Najpierw tygodniowy urlop w zasypanej śniegiem Zawoi, w sobotę zwariowany ostatkowy bal przebierańców, w niedzielę lekka ...hmmm... niedyspozycja. I nagle zrobił się poniedziałkowy poranek.

sobota, 7 lutego 2015

Pomarańczówka na suchych skórkach

 W programie Festiwalu Cytrusów pora powrócić do punktu wyjścia. Miesiąc temu zaczynałem przepisem na nalewkę z pomarańczy, warto więc ponownie zainteresować się tymi owocami, zwłaszcza, że są one nalewkowo bardzo użyteczne. Dziś przedstawię przepis wykorzystujący wysuszone skórki pomarańczowe.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Nalewka grejpfrutowa


Dziś pora na grejpfruty. Kiedy przygotowywałem ten wpis marzyło mi się, aby umieścić w nim zdjęcie PRL-owskiej puszki soku grejpfrutowego, jaką pamiętam jeszcze z wczesnego dzieciństwa. Na jej etykiecie (dominował tam kolor niebieski) widać było grejpfruty oraz jakiś posąg (teraz przypuszczam, że była to grecka kariatyda). Na moją wyobraźnię przedszkolaka ta rzeźba działała bardzo silnie, ponieważ kojarzyła się z jakimś starożytnym, niebezpiecznym bóstwem.