Translate

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

"Domowe alkohole"



Alkohole domowe Scotta Mansfielda to książka, którą warto przeczytać choćby pobieżnie. Autor nie ogranicza się w niej wyłącznie do porad i przepisów, ale stara się przedstawić także nieco szerszy kontekst domowego wytwarzania alkoholu. Traktuje tę czynność  jako element pejzażu kulturowego i lokalnych tradycji. Dlatego jego książkę można traktować jako opowieść o ludziach i ich obyczajach. Czasem okazuje się, że tkwią one w bardzo odległej przeszłości.
Zasadniczą podstawę książki stanowią porady i przepisy winiarskie. Mansfield w przystępny sposób wyjaśnia, w jaki sposób należy przygotowywać naczynia i sprzęt, tłoczyć moszcz czy pilnować właściwego przebiegu fermentacji. Czasem porady te mogą wydać się nieco banalne (zwłaszcza po lekturze bardzo solidnego podręcznika Jana Cieślaka), ale nie każdy Cieślaka czytał, poza tym Mansfield pisze dużo prościej (jak większość Anglosasów). Jego atutem jest także opublikowanie przepisów na nieco egzotyczne wersje wina (np. z pomidorów czy jalapeno).
Co poza winem? Piwa, cydry, perry i, co u Amerykanina nieco zaskakujące - miody pitne. Jak się okazuje, ma on na ten temat sporą wiedzę i bardzo interesująco pisze o zanikaniu tradycji miodosytnictwa na Wyspach Brytyjskich i w Europie zachodniej i jednoczesnym jej utrwalaniu we wschodniej części kontynentu.
Temat nalewek jest w książce potraktowany nieco po macoszemu. Jest tu wprawdzie kilka przepisów (najbardziej interesujący wydaje mi się Atholl Brose, kiedyś trzeba wypróbować), ale nie zmienia to faktu, że to wyraźnie drugoplanowy element książki. Właściwie to nawet dobrze, bo dzięki temu blogerzy tacy jak ja, mają co robić.

Scott Mansfield Domowe alkohole. Wina, miody, nalewki, piwa, kwas chlebowy Wydawnictwo RM, Warszawa 2014, 231 s.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz