Translate

środa, 22 kwietnia 2015

Nalewka lipowa na miodzie

Źródło: http://www.pszczolyimiod.pl/miod-lipowy-najszlachetniejszy-produkt-z-pasieki-aa/

Dziś będzie nietypowo. Mamy dopiero drugą połowę kwietnia, ale już w tym momencie prezentuję przepis na nalewkę lipową i to wcale nie jest pomyłka. Wręcz przeciwnie - czas najwyższy, by przystąpić do przygotowań i w lipcu nie obudzić się z przysłowiową ręką w przysłowiowym nocniku.
Prawie dwa lata temu publikowałem już przepis na nalewkę lipową. Jednak, jeśli mam być szczery, to trochę mnie ona rozczarowała. Nie jest zła w smaku, ale to, co mi przeszkadza, to ostrość alkoholu. Po prostu, mimo upływu czasu, mocno trąci gorzałką. Aromat lipy jest bardzo dyskretny i nie potrafi się przebić przez silny atak spirytusowy. Już wtedy Blogerzy z Nalewkowni sugerowali mi, że warto by było coś zmienić. To "coś" to dodatek miodu lipowego łagodzący uderzenie spirytusu. Ujmując rzecz w skrócie - wszystko polega na przygotowaniu zalewy miodowo alkoholowej, poczekaniu by dojrzała i "doaromatyzowaniu" jej świeżymi kwiatami lipy

Trochę poczytałem, porównałem przepisy i doszedłem do wniosku, że coś w tym musi być. Kwestią sporną jest, jak długo zalewa powinna dojrzewać. Nalewkownia przyjmuje trzy tygodnie. Jan Rogala - ponad dwa miesiące. Ja bardziej skłaniam się ku drugiemu rozwiązaniu, bo wiem, że miód w alkoholu lubi poleżeć dłużej.
Dlatego dzisiejszy wpis zaczynam w kwietniu a skończę w lipcu, gdy lipa na wsi wyda kwiaty i będzie można zamknąć proces wytwarzania tego napoju. W międzyczasie pojawi się też więcej zdjęć, co by wpis nie był "łysy". Moje fotki są, jakie są, ale przynajmniej trochę rozluźniają tekst, a to już jest jakaś zaleta.

Czego potrzebujemy?

0,5 l spirytusu (96%)
0,5 l wody
0,5 l miodu lipowego (ok. 650 - 700 g)
2 szklanek świeżych kwiatów lipy
skórki z 1/2 cytryny

W kwietniu lub na początku maja należy przygotować zalewę miodową: miód rozprowadzić w ciepłej wodzie i dodać do niego spirytus. Całość dokładnie wymieszać i odstawić. Po dwóch - trzech tygodniach dobrze zlać alkohol znad osadu.

Gdy zakwitną lipy, należy zebrać dwie szklanki samych kwiatów. Wszystkie łodyżki powinno się usunąć, ponieważ dodadzą one niepotrzebnego trawiastego posmaku. Ten wsad zalewa się uzyskanym wcześniej nastawem miodowym, dodaje skórkę startą z połowy wyszorowanej i sparzonej cytryny i odstawia w ciemne, chłodne miejsce na dwa tygodnie. Po tym czasie ściąga się alkohol znad osadu i odstawia w ciemne miejsce na 5 miesięcy, by dojrzał.

Jeśli jesteśmy już przy temacie miodowym, to chciałbym poruszyć pewną sprawę, która ostatnimi czasy mnie zainteresowała. Otóż trafiłem na informację Agnieszki i Przemka, chcących założyć pasiekę w małej wiosce na Warmii, w której, poza wytwarzaniem miodu, realizowane byłyby cele edukacyjne polegające na zapoznawaniu dzieci z życiem pszczół i funkcjonowaniem ula. Jak to często bywa, środków na przedsięwzięcie brakuje, więc Pomysłodawcy postanowili skorzystać z pomocy serwisu crowdfundingowego, dzięki któremu osoby chcące zrealizować swój pomysł mogą zebrać środki korzystając ze wsparcia ludzi skłonnych im pomóc. Jak działa ten serwis - można przeczytać tutaj. Pisząc w skrócie, jeśli autorom projektu uda się zgromadzić docelową kwotę - fundują darczyńcom różne podarki, a poza tym zobowiązują się do zrealizowania swojego pomysłu i przedstawienia szczegółowego sprawozdania z prac. Jeśli im się nie uda - przekazane pieniądze wracają do darczyńców.

Pomysł spodobał mi się z trzech powodów (przemilczę moją słabośc do miodu i sympatie do pszczelarstwa):
1. Jak wiadomo, pszczołom coraz trudniej żyć we współczesnym świecie, dobrze jest więc wspierać ich żywot tak, jak robią to pszczelarze. Tym samym - im więcej pasiek, tym większa szansa na poprawienie stanu pszczelej populacji
2. Warto wspierać wszelkie przedsięwzięcia edukacyjne, szczególnie kierowane do dzieci w wieku przedszkolnym, zwłaszcza na polskiej prowincji cierpiącej na deficyt tego typu aktywności
3. Ludzie, którzy postanawiają zrezygnować z życia w mieście i przenoszą się na wieś z pewnością są odważni i zdeterminowani. Warto im pomóc w realizacji planów, które przecież posłużą również innym.

Dlatego mam prośbę: jeśli patrzycie na sprawę podobnie, wesprzyjcie projekt Agnieszki i Przemka. Ja ich wsparłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz