Sezon truskawkowy w pełni, nie ma więc sensu poprzestawać wyłącznie na jednej nalewce z tych owoców. Zwłaszcza, że wysyp nie będzie trwać wiecznie, niedługo się skończy a na następny przyjdzie czekać prawie rok. Tym razem mam do zaproponowania przepis znów znaleziony w Wielkiej księdze nalewek, zdecydowanie różniący się od zaprezentowanego przed tygodniem, ale równie atrakcyjny: przepis na likier truskawkowy z dodatkiem rumu i brandy.
1 kg truskawek
1 kg cukru
1 l spirytusu
0,5 litra wody
0,5 szklanki rumu
0,5 szklanki brandy
Cukier rozpuszczamy w gorącej wodzie. Wskazane jest tu dłuższe podgrzewanie, bo zadanie to zaiście trudne. Przy okazji szumujemy syrop. Gdy jest już czysty, odstawiamy do wystudzenia. W trakcie oczekiwania możemy płukać truskawki i przygotowywać je do przetworzenia, a jeśli już sobie z nimi poradziliśmy, proponuję posłuchać Hanny Banaszak i jej przeboju a propos: Truskawki w Milanówku
(najlepszy jest ten fragment o kalarepie z Wołomina).
Truskawki trzeba przetworzyć następująco: przebrać je (odrzucając wszystkie nadpsute i niedojrzałe), obrać z szypułek i opłukać pod bieżącą wodą, a następnie wycisnąć z nich sok (tak przynajmniej każe nam przepis). Jest z tym jednak mały kłopot, kiedy brak sokowirówki (a tak jest w moim przypadku). Jednak można poradzić sobie z tym za pomocą blendera - bardzo sprawnie robi on z truskawek mus o konsystencji bardzo gęstego nektaru.
Tak uzyskaną pulpę wlewamy do syropu cukrowego, a później łączymy ze spirytusem, brandy i rumem. Następnie miksturę wlewamy do słoja i odstawiamy na miesiąc. Po upływie tego czasu filtrujemy, co może nastręczać sporo trudności ze względu na gęstą konsystencję nastawu. Poradziłem sobie z tym w ten sposób, że partiami przecedzałem nalewkę przez sito (co jakiś czas je płucząc, ponieważ zatykało się pestkami i kawałkami miąższu), a następnie przez podwójną warstwę gazy (również zmieniając ją kilkakrotnie). Po zabutelkowaniu niech dojrzewa co najmniej dwa miesiące.
Truskawki w Milanówku
Martwa natura, żywy dowód,
Martwa natura, żywy dowód,
Że jeszcze wciąż istnieje powód,
By podwieczorki jeść...
... a może także pić?
Witam
OdpowiedzUsuńJak wrażenia jeśli chodzi o efekt końcowy likieru? Zastanawiam się nad zrobieniem, ale jest pracochłonna i nie wiem czy efekt końcowy wart jest tego.Bo może lepiej zrobi tą co dodałeś w tym roku?
Efekt końcowy likieru i tegorocznej nalewki jest podobny. Tyle że likier jest trochę trudniejszy w wykonaniu.
UsuńNo tak, dotarłam do likieru, kiedy nastaw na nalewkę już pracuje. Prowokacja z "truskawkami z Milanówka" jednak udana - jestem z Milanówka, więc pewnie zrobię i tę. Dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńOd razu: prowokacja...
Usuń