Truskawki nie są łatwym owocem do nalewek. Pozornie wszystko jest w porządku: aromat, dużo soku, przyjemny smak. Ale diabeł tkwi w szczegółach: trudno jest zrobić nalewkę truskawkową, która prędzej czy później nie zmieniłaby się w rzadką galaretkę. Przypuszczam (ale nie jestem w tej dziedzinie fachowcem), że to efekt działania pektyn zawartych w tych owocach. Tym niemniej, o ile przymkniemy oczy na tę niedoskonałość (a nie jest to żądanie trudne), możemy z czystym sumieniem zając się produkcją nalewki truskawkowej.
Przepis, który prezentuję, znam od mniej więcej 10 lat. Sprawdza się znakomicie. Wychodzi z niego alkohol bardzo aromatyczny i umiarkowanie słodki. Z czasem barwa z intensywnie czerwonej zmienia się w bardziej rudą (tak, jak na zdjęciu powyżej - ta nalewka pochodzi z 2005 roku), zaś w smaku pojawiają się akcenty przypominające nieco suszoną śliwkę. A do tego wspomniana galaretka - nalewka ta po kilku miesiącach nabiera gruzełkowatej konsystencji przypominającej rozrzedzony kisiel. Należy albo się z tym pogodzić, albo uniknąć tego problemu w najprostszy sposób: wypijając cały zapas możliwie jak najszybciej.
Do nastawu potrzebujemy:
2 kg truskawek
1 l spirytusu
1 szklanki wody
500 g cukru
2 limonek
Truskawki myjemy i pozbawiamy ogonków. Należy też dokonać ich selekcji odrzucając owoce niedojrzałe i nadpsute. Drobne obtłuczenia czy nagniecenia nie przeszkadzają, o ile owoc jest zdrowy. Nie muszą być to też truskawki wizualnie śliczne - obchodzi nas przede wszystkim ich aromat i sok.
Przebrane umyte i osączone owoce wrzucamy do słoja i przesypujemy cukrem. czekamy kilka godzin (np. 8), by puściły sok, a następnie zalewamy spirytusem wymieszanym z wodą i odstawiamy na 6 tygodni.
po dodaniu cukru owoce zaczynają fermentować i potem dopiero alkohol ?
OdpowiedzUsuńNie, wystarczy poczekać kilka godzin - maksimum dzień. To zbyt krótko, aby doszło do fermentacji.
UsuńCzyli pić po 6ciu tygodniach czy już następnego dnia? :-)
UsuńJak kto woli :) Ale proszę mi wierzyć - po sześciu tygodniach smakuje lepiej :)
Usuńile litrow nalewki wychodzi z tego przepisu?
OdpowiedzUsuńOkoło 2 litrów - syrop i sok z truskawek stanowią mniej więcej drugie tyle, co spirytus. To oczywiście zależy od soczystości truskawek.
Usuńooo cudownie, marzy mi się takie cudo :D nigdy nie robiłam nalewki, więc mam pewnie banalne pytanie- co po tych 6 tygodniach..? Czy trzeba truskaweczki odcedzić? Jak przechowywać nalewkę? Z góry pięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZa kilka tygodni szczegółowo o tym napiszę :) W skrócie pisząc, wtedy doda się sok i skórkę z limonek i odstawi na trzymiesięczne dojrzewanie. Chyba, że ktoś woli pić od razu :)
Usuńaaa orajt, to będę pilnować bloga :) dzięki!
UsuńWitaj. Czemu owoce z cukrem trzymamy maksymalnie dzień ? I z jakiego powodu nie dopuszczamy do fermentacji ? Czy przy robieniu nalewki fermentacja ma zły wpływ ? (jestem laikiem, dopiero zaczynam przygodę z nalewkami) Czy pokrojenie truskawek na mniejsze kawałki nie będzie miało żadnego wpływu na czas oddawania soku ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pisałem o tym jednym dniu dlatego, ze w znanych mi przepisach na nalewki uprzedza się, by starać się nie dopuścić do fermentacji takiego słodkiego soku. Z doświadczenia wiem, że jeśli do niej dojdzie, nalewka nie jest stracona (załatwiasz sprawę metoda wytwórców kiepskich win: zalewasz mocnym alkoholem i już po fermentacji), ale jej smak nie jest tak delikatny, jak po zalaniu alkoholem niesfermentowanego syropu. Jest w nim taka specyficzna, nieprzyjemna gorycz. Trzeba w związku z tym dłużej czekać na dojrzenie takiego nastawu.
UsuńPokroić truskawki można. Wtedy cukier dużo lepiej wyciąga sok i cały proces przebiega szybciej.
Dziękuje za odpowiedź. Oczywiście spirytus 95% ?
UsuńTak. Może być słabszy, ale w tym przypadku spokojnie można użyć tego najmocniejszego z dostępnych.
UsuńWitam. W jaki miejsce najlepiej odstawić nalewkę na te 6 tygodni? Nasłonecznione, czy ciemne ale ciepłe?
OdpowiedzUsuńNie musi być ciemne, ważne, żeby nie było nasłonecznione. Na słońcu spirytus paruje i zamknięty słoik może nam po prostu strzelić nastawem po ścianach.
UsuńHmm , robiłem już 3 razy z rzędu i w tym roku ponownie nalewkę z truskawek i nigdy mi się nie zdarzyło co by powstała konsystencja kiślowata . Może to wina innego przepisu a mianowicie na 1 kg truskawek słodkich daję o.5 l spirytusu plus 500 g cukru lub 0.5 l miodu i szklanka wody. Po roku dopiero te cudo nabiera esencję smaku. Ale następny słoik obadam wedle twego przepisu :)i obaczę co wyjdzie plus ta limonka .
OdpowiedzUsuńWitam.Chcę zapytać o limonki, kiedy i w jakiej postaci/wyciśnięty sok, pokrojona w plastry ze skórką,czy bez/ dodać do nastawianej nalewki?
OdpowiedzUsuńTo będzie zarówno sok z limonki, jak i skórka. szczegółowo opiszę to za jakieś 3 - 4 tygodnie.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzy jeśli same truskawki zalałem czystym spitytusem to wyjdzie mi coś z tego? Miałem zamiar odlać alkochol i pozostały owoc zasypać cukrem. Powstały sok odlać i zmieszać z rozrzedzonym zlanym alkocholem. Z pozostałych owoców zrobić dźem. Niestety owoc zrobił się blado biały:( Czy coś z tego będzie?
Ten spirytus miał 95%? Jeśli tak, to niestety rezultat będzie zły. Nie powinno zalewać się owoców spirytusem mocniejszym niż 65%, ponieważ większe stężenie doprowadza to szybkiego spalenia owoców i zniszczenia ich smaku i aromatu. Zapewne dlatego te truskawki tak zbladły.
UsuńPoza tym z truskawek, na których zrobiono nalewkę, już nie da się zrobić dżemu. Aromat i smak oddały do alkoholu i są raczej niesmaczne - taka owocowa papka o piekącym smaku spirytusu. Nie polecam.
No niestety miał 96% :/ Czy pomijając dżem dasię jeszcze to jakoś uratować. Przypominanm że nie dodawałem jeszcze cukru.
UsuńPozdrawaim.
Trzeba zlać spirytus znad owoców i go po prostu posmakować. Jeśli będzie mieć truskawkowy smak i aromat (co jest możliwe, choć spirytus 96% dużo gorzej wyciąga aromat niż spirytus bardziej rozcieńczony), można dodać cukru (a lepiej - syropu cukrowego). Jeśli natomiast ten aromat nie jest wyczuwalny, proponuję zlać spirytus do butelki, kupić truskawki i nastawić nalewkę jeszcze raz.
UsuńDziękuję za radę. Może uda mi się uratować ten nastaw. Jeśli nie postąpię wg. wskazówek. Przy okazji... bardzo przydatny blog. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW proporcjach jest podany 1 l spirytusu 95% plus szklanka wody (250 ml), daje to dokładnie stężenie 76%. W komentarzach jest mowa 0 65% maksimum.
OdpowiedzUsuńJak się ma jedno do drugiego?
Pozdrawiam
Rzeczywiście, stężenie tego spirytusu jest wyższe niż te (orientacyjne) 65%. Tyle że posypane cukrem truskawki po 8 godzinach wydzieliły na tyle dużo soku (około 2 szklanek), że ostatecznie cały roztwór osiągnął stężenie niższe niż 65%.
UsuńPrzeszukując dziś internet nt. nalewek, trafiłam tutaj :) otóż stawiam pierwsze kroki w tej materii i mam parę pytań - jeśli zechcesz coś doradzić. Póki co nastawiłam nalewkę truskawkową i malinową, z tymże nie lubię mocnych trunków i zrobiłam to z wódką - czy efekt będzie taki sam czy jednak lepiej nalewki robić ze spirytusu?Dziś "przekładając" nalewkę truskawkową do nowo zakupionego słoika spróbowałam i jestem zawiedziona - smakuje jak zabarwiona wódka...smak wódki jest zbyt wyrazisty - może to wina rodzaju wódki? Czy po dłuższym leżakowaniu to się zmieni? z tego wszystkiego dorzuciłam cukru, ale nie wiem czy to był dobry pomysł. Proszę o radę :) Pozdrawiam.Bożena.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli chodzi o nalewkę truskawkową, pod względem smaku nie ma większego znaczenia czy zalewasz ją spirytusem czy wódką. Zresztą smak nalewki to kwestia czasu. W nalewie na owocach alkohol musi się zharmonizować z aromatem owocowym, a to trochę trwa, w przypadku nalewki truskawkowej nawet do pół roku (piszę o tym w poście "Czas"). Początkowo ostry smak wódki (spirytusu) jest bardzo silnie wyczuwany, to normalne. Dopiero z czasem słabnie i łagodnieje. Nie masz więc powodu do zmartwienia.
UsuńDziękuję za szybką odpowiedź :) trochę mnie uspokoiłeś.Ja tam mogę poczekać, szczególnie że i tak teraz nie mogę pić alkoholu, a moje próbowanie sprowadza się do zamoczenia języka ;)
UsuńPrzejrzałam cały Twój blog zanim napisałam i będę zaglądać systematycznie, bo zamierzam zrobić jeszcze parę innych nalewek oraz likierów, a lato w pełni, więc mam nadzieję tutaj zobaczyć inne naleweczki, np. ze śliwek :P
Będą śliwkowe, będą, ale dopiero za kilka tygodni. Teraz nadchodzi sezon malin, wiśni i moreli :)
UsuńWitam.Ja z kolei mam problem z wielkościa słoika.Wprawdzie jeszcze ginie mam...Jaki powinnam kupić?
OdpowiedzUsuńWielkość słoika jest oczywiście związana z tym, jak wiele nalewki chcesz nastawić. Na zdjęciach jest słoik 5 litrowy i, jak widać, bez problemu mieści się w nim 2 kilo truskawek, litr spirytusu, szklanka wody i pół kilo cukru. Ważne, aby miał szeroki otwór, bo trudno przeciskać truskawki przez wąską szyjkę.
UsuńWitam i ,,zapytowuję,, o limonki do nalewki truskawkowej, może już czas? Tylko że nie wiem co i jak. Pozdrawiam.Sarna60
OdpowiedzUsuńTak, czas najwyższy. Powinno się je dodać 6 tygodni po nastawieniu nalewki.
UsuńCzyli... ile i jak? Pokrojona, czy wyciśnięty sok? Ze skórką czy bez? Spróbowałam i wyczuwam lekką nutkę truskawek, ale spodziewałam się intensywniejszego smaku i aromatu tej nalewki.Ale i tak jest smaczna.
OdpowiedzUsuńTrzeba zdjąć skórkę z limonek i wycisnąć sok. Oba składniki dodajemy do nalewki. Szczegóły opisałem w lipcowym poście "Nalewka truskawkowa - ciąg dalszy".
UsuńPrzypadkiem znalazłem ten blog i chciałbym lekko sprostować wątek o tym, że nalewki truskawkowe po czasie robią się gęste jak galareta. No chyba że wlejemy do nich w trakcie "produkcji" zbyt ciepły syrop z cukru - wtedy owszem jak we wszystkich innych nalewkach zrobią się "glutki". Ostatnio zmarnowałem tak nalewkę porzeczkową, ale uratowałem ją czasochłonnym odfiltrowaniem. W powyższym przepisie nie ma tego problemu, bo wszystko idzie na zimno. Ja polecam przepis który używam już 3 rok (bo od tylu lat param się namiętnie tym zajęciem) a który pochodzi z książeczki Wielka Księga Nalewek, którą polecił mi kolega. Nie chce mi się przepisywać więc wyszukałem przepis w Google:
OdpowiedzUsuńSkładniki:
1 kg bardzo dojrzałych truskawek
0,5 l spirytusu
0,5 l wódki 45 %
0,5 kg cukru
1 szklanka wody
łyżeczka kwasku cytrynowego
"1kg bardzo dojrzałych truskawek przebrać i umyć na sicie pod bieżącą wodą. Włożyć do gąsiorka. Wlać 1/2 l. spirytusu i 1/2 l. wódki 45%, razem wymieszanych. Postawić w słonecznym miejscu na dwadzieścia cztery godziny. Sok zlać, owoce wycisnąć. Przefiltrować przez bibułę filtracyjną (ja flirtuję drobnym sitem kuchennym). Przygotować syrop z 1/2 kg cukru i szklanki wody. Zagotować. Wyszumować (ja czekam pół godziny). Nalewkę wolno wlać do gorącego syropu, ciągle mieszając (naprawdę wolno!). Dodać łyżeczkę kwasku cytrynowego, aby nalewka zachowała ładny kolor. Dobrze wymieszać. Schłodzić w zimnej wodzie lub lodzie. Rozlać do butelek. Dobrze zakorkować. Można zalać parafiną. Odstawić w ciemne miejsce na miesiąc."
Zapewniam, że nalewka wychodzi przepyszna, aromatyczna, bardzo klarowna i czym dłużej stoi, tym lepiej. Niemniej jednak nawet po niecałym roku (tak, nie wypiłem wszystkiego od razu) jest idealnie płynna i smaczna ;-)
Dzięki za uzupełnienie.
OdpowiedzUsuńZ moich doświadczeń jednak wynika, że galaretka nie jest kwestią syropu cukrowego, ale specyfiką owocu. Sam stwierdzasz, że jeśli robi się nalewkę "na zimno", galaretka nie powinna się wytrącić. A jednak wytrąca się - spojrzałem do butelki z truskawkówką zrobioną przed kilkoma miesiącami - już widać w niej bardzo wyraźną warstwę żelu. Być może kwestią decydującą jest długość stania alkoholu na owocach. W przepisie, który cytujesz, to jedynie 24 godziny. To może być zbyt krótko, by pektyny dostały się do nastawu i dlatego nalewka zachowuje płynność.
Jeśli faktycznie tak jest, że to specyfika owocu, to widocznie trzeba zmienić przepis. Tymczasem zabieram się wkrótce za nalewkę gruszkową. Mam już całe gruszki w butelkach litrowych i jeszcze chwilę będę je zrywał ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś rozmawiałem z żoną przyjaciela, która skończyła technologię żywności na SGGW i pisała pracę magisterską o możliwościach przetwarzania truskawek. Od niej dowiedziałem się, że specyfika tych owoców sprawia, że trudno jest robić z nich niektóre przetwory (np. soki w kartonach) ponieważ szybko się żelują.
UsuńPrzepis, który podałeś (jeszcze raz dzięki :)) nasunął mi myśl, aby w przyszłym roku nastaw trzymać dużo krócej i wtedy sprawdzić, jak się sprawy mają.
Witaj,
OdpowiedzUsuńprzeczytałem cały wpis i komentarze i natchnąłeś mnie do rozmrożenia zapasów truskawek jakie mam. Nurtuje mnie jednak pytanie - czy nalewkę można zrobić ze zmielonych owoców (bo takie właśnie mam)?
Najchętniej też bym tego później nie filtrował - czyli żeby wyszło coś na kształt takiej gęstej wódki smakowej? Da się tak? czy pozostawiony miąższ w alkoholu zacznie psuć smak?
Robiłam taką gęstą wódkę smakową ze zmielonych truskawek. Przepraszam za wyrażenie ale rzygałam dalej niż widziałam.
UsuńPewnie, że się da! Nalewki dają dużą możliwość eksperymentowania. Nie ma co się przejmować zepsuciem smaku, co najwyżej można się spodziewać lekkiego gorzknienia (od pestek) ale nie powinno ono następować bardzo szybko, a nawet jeśli - szybkie wypicie definitywnie rozwiąże ten problem.
OdpowiedzUsuńSkoro chciałbyś zrobić taką "gęstą" nalewkę, pomyślałem, żeby pójść na całość i zrobić coś, co na tym blogu opisałem jako nalewkę -galaretkę przy okazji robienia nalewki porzeczkowej na whisky. Może spróbuj zrobić nalewkę truskawkową o gęstości zbliżonej do lekkiego kisielu? Wprawdzie nie da się jej pić, ale za to może być rewelacyjna do różnego rodzaju deserów (naleśniki, budyń itp.). Wtedy musiałbyś te rozmrożone truskawki zmiksować i później rozcieńczać alkoholem do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji.
Witam
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie wpisy i niestety nie mogę się zgodzić.Mianowicie,ja ZAWSZE,robiąc owocowe nalewki,najpierw zalewam owoce czystym spirytusem. Odstawiam na słońce na około tydzień,owoce oddają cały smak i kolor. Odlewam spirytus i owoce zasypuje cukrem i znów na słoneczko na kilka dni.Uzuskany sok łącze z alkoholem i juz w zimne,ciemne miejsce na kilka miesiecy-najlepiej.Dodam ze mieszkam w Italji co oznacza ze tem.w słońcu jest naprawdę wysoką. Uzyskana truskawkowka się nie "galaretkuje" jest aromatyczna i pyszna i chyba .....bardziej truskawkowa od truskawek ;) Robię w ten sposób malinowke,jerzynówke,czeresniówke itd... Wiem że mój sposób jest inny od większości ale mnie wychodzi i nie zmienię metody. "Przetwory" z ubiegłego roku są nadal doskonałe ale juz czas zabrać się za nowe :D
A jakiej mocy jest ten spirytus? Bo nie przeczę, że czysty spirytus może być wykorzystywany do zalewania nalewek o ile ma odpowiednio zmniejszoną moc. W Polsce można kupić spirytus o mocy 60%. Jest on jak najbardziej czysty (bez żadnych dodatków aromatyczno - smakowych), ale nie tak silny by spalić owoce. Może tak samo jest we Włoszech?
UsuńSpirytus ma 96% ,czyli jest moc.Natomiast myślę ze nie bez wpływu jest temperatura. Bo jak pisałam,ja zalewam owoce i wystawiam to na południowy,zewnętrzny parapet gdzie stoi tydzień.A temperatura,przez południe w słońcu sięga 50 st. czyli sama "zalewka" też spokojnie osiaga podobna temp. stojąc w tym słońcu przez kilka godz. dziennie i być może tutaj można się dopatrywać moich "sukcesów" nalewkowych. I jeszcze jedno,o czym zapomniałam napisać.Oczywiscie woda.Moje proporcje są następujące. Po odlaniu owoców,zasypuje je cukrem.Po rozpuszczeniu cukru mierze uzyskany sok i dolewam tyle wody aby uzyskać ( w zależności jaka moc chce uzyskac-jeśli na prezenty dla zaprzyjaźnionych italjańcow to mocniejszy ) taka sama ilość co spirytusu czyli rozcienczam pol na pol lub 2/3 pierwotnego roztworu. Trochę zawile wyszło mi to tłumaczenie....ale starałam sie. POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDała mi Pani do myślenia, ponieważ moje doświadczenia z zalewaniem owoców spirytusem 95% były negatywne. Może rzeczywiście jest to kwestia temperatury - im wyższa, tym nastaw lepiej "wyciąga" zapach i smak.
UsuńRównież pozdrawiam :)
W tamtym roku robiłam tą nalewkę. Pominęłam jednak limonkę, bo znajoma mówiła, że im popsuła smak. Nalewka wyszła przepyszna. Wczoraj już nastawiłam słoiczek. Uchowało się jeszcze trochę tej z zeszłego roku - galaretki jednak nie ma :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis. Pozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńNastawilam trzy dni temu truskawki i czereśnie na nalewki-według mojej metody oczywiscie-czyli spyrytus potem reszta. Dziś zmierzylam temp. moich zalewek. Około godz 14 miały po 47 st. a słoneczko nadal daje :D I tak co dzień,przez tydzień "podgrzewane". Czyli faktycznie moje "sukcesy" być może tkwią tutaj.
To tak informacyjnie-dla uściślenia ;)
Pozdrawiam
Witam,
OdpowiedzUsuńa czy woda ma być przegotowana czy kranówa
Najlepsza przegotowana i wystudzona. Teoretycznie zaleca się, aby to była woda źródlana, słabo zmineralizowana, ale jeśli wodociągowej nic nie brakuje, też jej można użyć.
Usuńja sie moze nie znam...ale jak robie tarte cytrynową z limonką to krem się ścina (bez pieczenia, sam z siebie po prostu gęstnieje po dodaniu soku z limonki niemal natychmiast). Tej samej tarty z cytryn nie da się zrobić bo za cholerę krem nie zgęstnieje...Czytam te Wasze komentarze i tak sobie skrycie myślę że ta galeretka to jednak te limonki a nie truskawki...A "anonimowy" z 8czerwca2014 to potwierdza własnym doświadczeniem :) Więc może celem uniknięcia galarety trzeba przetestować dodanie cytryny zamiast limonki? Może zrobie dwa słoje tytułem eksperymentu...albo nie dodam wogóle nic z cytrusów...mam 6tygodni, więc zdążę się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńMoże i limonka jest tutaj główną winowajczynią. Sęk w tym, że nie da się jej w pełni zastąpić cytryną, bo jej smak jest trochę inny.
Usuńmusze sprostowac moje przypuszczenia na temat limonki. to nie ona powoduje pojawienie sie galaretki w truskawkowce. W zeszlym roku robilam bez dodatku limonki ani cytryny. wyszla fenomenalna, aleeeee dzis odkrylam w niej zaczatek galaretki na dnie - jedyny plus tego jest taki ze trzeba ten trunek szybko wypic :)))
Usuńa dlaczego mój komentarz o działaniu limonki zniknął??
OdpowiedzUsuńNie zniknął, dopiero co został opublikowany :)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuń2 tyg temu przygotowałem wszystko pod nalewkę truskawkowa. truskawki były zasypane cukrem. jak pościły sok dolana była wódka (preferuje słabsze nalewki). nalewka jest trzymana w ciemnym miejscu w domu. z tego co zauważyłem to zaczął się proces fermentacji i bardzo mnie zastanawia dlaczego i co zrobiłem źle? muszę zaznaczyć że dopiero zaczynam przygodę z nalewkami. mam nadzieje ze mimo tego nalewka będzie dobra i nie skończy w zlewie
Jeśli były zalane wódką, to nie mogą fermentować, bo żadne dzikie drożdże nie przetrwają w alkoholu o stężeniu przekraczającym 10%. Chyba że wódka była mocno rozcieńczona, ale tego akurat nie przypuszczam. Jakie dokładnie są te objawy fermentacji? Intensywne bąbelkowanie? gromadzenie się gazów?
Usuńwódka była oryginalna więc to nie to. przy owocach pojawiła się piana i zaczyna bąbelkować. Gazy również się pojawiły. Naprawdę nie mam pojęcia co poszło nie tak i teraz pytanie czy warto ją przefiltrować i zlać do butelek alby mogło swoje odleżeć?
UsuńCzasami nalewka wygląda tak, jakby fermentowała, ale to tylko pozory. Dobrze więc ją otworzyć i sprawdzić. Przed zlaniem można zrobić coś innego - kupić ćwiartkę spirytusu, wlać do nalewki i dokładnie wymieszać. Wtedy jest szansa, że wszelkie drożdże wyginą. Jeśli to się nie uda, to trzeba poczekać. Prędzej czy później drożdże padną.
UsuńFermentowanie nalewki samo w sobie nie jest niczym złym, wręcz niektóre przepisy to zalecają, ale ja osobiście uważam, że fermentacja na dzikich drożdżach trochę psuje smak.
odkręciłem ją i faktycznie czuć że fermentuje i słychać odchodzące gazy. no nic spróbuję ją ratować kupując i wlewając spirytusu. zobaczę co z tego wyjdzie. wielkie dzięki za udzielenie informacji!
UsuńWitajcie,czy jakos udalo sie to zwalczyc? ja mam podobny problem z fermentacja nalewki (wstawiona wczoraj z mrozonych truskawek- jakies 9 h w cukrze , potem zgodnie z przepisem zalana spirytusem zmieszanym z woda):(uznalalam,ze moze to wina zakniecia sloika i zmienilam na bardziej szczelne,ale nie wiem czy to cos da?
UsuńZamykanie słoika nic nie da, bo jeśli jest fermentacja, to odbywa się wewnątrz nastawu. Ile spirytusu było wlane? Może stężenie alkoholu jest zbyt niskie i drożdże przeżyły.
UsuńFajnie,ze mimo pory nienalewkowej jeszcze tu zagladasz;)
Usuńlitr spirytusu 95% i szklanka wody (najpierw je zmieszalam, potem wlalam do soku). Mysle,ze poczekam jeszcze jak radziles wczesniej, lecz po ilu dniach mam sie zaczac martwic?
Czy zaglądam? Pani Kierowniczko, ja zaglądam cały czas ;)
UsuńMusisz obserwować nastaw. Fermentacja przy takim stężeniu powinna ustać, bo żaden drożdż (że tak powiem) nie przeżyje stężenia alkoholu powyżej 20%.
Witam
OdpowiedzUsuńDzisiaj otworzyłem butelkę tej nalewki i jest pyszna. Zrobiłem tylko 1 nastaw i teraz żałuję, ale zastanawiam się czy nie można zrobić tej nalewki z mrożonych truskawek? Jeśli chodzi o koktajle i desery mrożonki dają rade, może i nalewka będzie dobra,
Dziękuje za przepis(y) i pozdrawiam
Myślę, że mrożonki by się sprawdziły równie dobrze, co owoce świeże. Również pozdrawiam :)
UsuńPrzepis taki, że w sumie nie wiadomo o co chodzi, chaotyczny.
OdpowiedzUsuńwitam,
OdpowiedzUsuńzaczynam przygodę z nalewkami.
czy ktoś mi może powiedzieć skąd ta rozbieżność przepisów tzn. niektórzy najpierw cukier później alcohol, inni odwrotnie?
Ta rozbieżność nie jest znacząca. Po prostu owoce zasypane cukrem przed zalaniem alkoholu dają więcej soku. Jeśli najpierw zalewamy alkoholem, uwalnia się mniej soku, zaś późniejsze zasypanie cukrem wyciąga aromatyzowany owocami alkohol.
UsuńOgrzebałem przepis :) W zeszłym roku zrobiłem wg Pana przepisu nalewkę i początkowo była beznadziejna, na tyle że zostawiłem ja w słoju ze skórką limonki na prawie rok. W tym roku wiosną przelałem do butelek i skosztowałem. Jest naprawdę smaczna. Co więcej problem z konsystencją nie występuje u mnie. Jest całkowicie płynna (a nie galaretkowata) i ładnie zbilansował się smak truskawek z limonką.
OdpowiedzUsuńTo taka podpowiedź do Pańskiego przepisu, by zostawić skórki limonki na około 9 mcy.
Pozdrawiam,
Krzysztof