Nalewka truskawkowa II

W zeszłym roku, na początku czerwca opublikowałem na blogu przepis na nalewkę truskawkową. Do dziś cieszy się on niemałym zainteresowaniem, o czym może świadczyć kilkadziesiąt komentarzy, jakie się pod nim pojawiły. Jednak ten przepis, podobnie, jak drugi - na likier truskawkowy - nie wyczerpują możliwości nalewkowej "pracy" z truskawkami. Dlatego przedstawiam kolejny przepis na truskawkówkę.
Powstaje ona dużo szybciej, niż ta opisywana przed rokiem. Wystarczy 5 tygodni od momentu nastawienia, by cieszyć się jej smakiem. Jest to o tyle dogodne, że w tym samym sezonie można przeprowadzić próbę z przepisem i później, jeśli okaże się on dobry, nastawić większą ilość trunku wystarczającą na dalszą część roku.

Do nalewki potrzebujemy:
4 szklanek umytych i przebranych truskawek (odrzucamy nadpsute czy niedojrzałe)
1 szklanki cukru
1 szklanki wódki (40%)
1 szklanki spirytusu (96%)
1 pomarańczy
1 cytryny

(w efekcie otrzymujemy około litra nalewki)

Truskawki należy rozgnieść, wymieszać z cukrem i pozostawić w spokoju na godzinę. Po tym czasie przekłada się je do dużego słoja, dodaje łyżeczkę startej skórki pomarańczowej, łyżeczkę startej skórki cytrynowej i łyżeczkę soku z cytryny, zalewa wódką połączoną ze spirytusem i odstawia w ciemne miejsce na dwa dni. Słojem trzeba co kilka godzin wstrząsać.

Po dwóch dniach nastaw przecedzamy. Jak widać, nie jest on klarowny. Wręcz przeciwnie, przypomina syrop. Słodki, zawiesisty i BARDZO truskawkowy, z lekkim "pazurkiem" cytrusowym. Odstawiamy go na tydzień. Po tym czasie możemy podjąć próbę zlania i przefiltrowania, ale uprzedzam, że jest to duży wysiłek. Nalewki truskawkowe należą do najbardziej opornych jeśli chodzi o klarowanie. Niezależnie od tego, czy chcemy ją filtrować, czy nie - potrzebuje dodatkowych czterech tygodni, by w pełni dojrzeć.
A później można z niej przyrządzić świetny kruszon mieszając go z niewielką ilością gazowanej wody mineralnej, lodem i plasterkami cytryny. Świetne orzeźwienie na lato.