Translate

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Likier staroświecki


Likier staroświecki to najlepsza nalewka, jaką udało mi się dotąd wytworzyć. Przepis znalazłem w pewnej książeczce napisanej przez Hannę Szymanderską i odkąd wypróbowałem jego efekt po raz pierwszy, nastawiam ten likier co roku w grudniu. W styczniu zlewam go, butelkuję i odstawiam na cały rok, aby spokojnie doczekał Bożego Narodzenia. 

czwartek, 5 grudnia 2013

Kminkówka


Nalewka, o której dziś piszę nie każdemu zasmakuje. Tego jestem pewien. Myślę też, że niektóre Panie czytając o proponowanym sposobie jej podania zmarszczą noski i wykrzykną mais c'est vulgaire!, czy coś w podobnym stylu (a niekoniecznie po francusku). Jednak ponieważ zima nadchodzi wielkimi krokami (wczoraj widziałem pierwszy padający śnieg w tym sezonie) warto zamieścić na blogu przepis na tę bardzo zimową nalewkę.

piątek, 29 listopada 2013

Krupnik


Przedwczoraj późnym wieczorem wracałem ze spotkania towarzyskiego. W głowie trochę się kręciło, w brzuchu błogo grzała wyborowa w towarzystwie piersi kurczaka nadziewanej fetą i suszonymi pomidorami.  Tymczasem pod butami skrzypiał szron a powietrze było przenikliwie zimne. Zima, zima - chodźże szybciej, ogrzej się na kilka chwil - przemknęło mi przez głowę. I zaraz później pomyślałem, że skoro nadchodzi zima, trzeba zrobić krupnik.

wtorek, 19 listopada 2013

Moc


Niech moc będzie z Tobą - pozdrawiają się bohaterowie Gwiezdnych wojen. Podobnie czynią niektórzy miłośnicy nalewek, którzy wprawdzie nie wypowiadają tej formuły, ale święcie wierzą, że wyznacznikiem jakości trunku jest alkoholowa moc w nim tkwiąca: im więcej procentów, tym lepiej. Jest to pogląd szczególnie ugruntowany wśród nalewkowiczów o stosunkowo krótkim stażu, można więc ją uznać za swoistą chorobę wieku młodzieńczego.

sobota, 9 listopada 2013

Pigwówka


Pigwowiec nigdy nie budził moich pozytywnych uczuć. Gdy byłem nastolatkiem moja Matka namiętnie pijała czarną herbatę nim aromatyzowaną. Smakowała obrzydliwie, choć Rodzicielka uparcie tego nie zauważała. Nalewka na tych owocach jest podobno bardzo smaczna. Nie wiem, nie próbowałem, ale może będzie okazja, o ile nastawiona pigwówka nie zawiedzie oczekiwań.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Żurawinówka


Żurawinówka kojarzy mi się z nadciągającą zimą. Wprawdzie przygotowuje się ją jesienią, ale na ogół już chłód wisi w powietrzu, dzień jest coraz krótszy, a niebo szarzeje. Nalewka jest bardzo smaczna. Lekka (ma ok. 20 % alkoholu), słodkawa, ale z kwaśnym ukłuciem i bardzo aromatyczna. Niestety nigdy nie wychodzi mi klarowna, zawsze jest w pewnym stopniu nieprzejrzysta, ale nie przeszkadza to cieszyć się tym trunkiem.

środa, 30 października 2013

Orzechówka z orzechów laskowych



W połowie września jeden z Czytelników zapytał mnie o przepis na nalewkę na orzechach laskowych. Przepis owszem, mam, choć nigdy nie go nie wypróbowałem. Pochodzi on z omawianej już książki Eleonory Trojan. Obiecałem więc zamieszczenie stosownego wpisu na blogu, nie wiedziałem jednak, że nastąpi to dopiero po sześciu tygodniach. Cóż, jak to mawia Jack Nicholson, lepiej późno niż później.

poniedziałek, 28 października 2013

Przegląd zasobów


Październik nie jest miesiącem wielkiej aktywności na moim blogu. Zaczął się rok akademicki, więc pojawiło się mnóstwo roboty do wykonania. Jestem wykładowcą na dwóch uczelniach i dziesiąty miesiąc roku zawsze oznacza dla mnie konieczność rezygnacji z większości czasu wolnego. Do tego przez trzy dni w tygodniu pracuję w miłym miejscu związanym pośrednio z treścią tego bloga. Nalewki zatem muszą pogodzić się z tym, że nie zawsze mogę się nimi zająć.

sobota, 5 października 2013

Gruszkówka



Mimozami zwiędłość przypomina. Nieśmiertelnik żółty październik pisał w wierszu Julian Tuwim, a później śpiewał Czesław Niemen. Zawsze myślałem, że październik jest żółty od liści, ale ostatnio uznałem, że raczej od gruszek - soczystych i dojrzałych, które teraz, na początku października są chyba najsmaczniejsze. 

niedziela, 22 września 2013

Nalewka z owoców czarnego bzu

(Źródło zdjęcia: http://www.chefpaul.net/czarny_bez.html)
O czarnym bzie pisałem kilka miesięcy temu, kiedy omawiałem wytwarzanie nalewki z kwiatów tego krzewu. Jednak świetnym materiałem do przetworów są również jego owoce. I pisząc "przetwory" nie mam na myśli wyłącznie nalewek, ale także soki.
Nalewka z owoców czarnego bzu jest naprawdę smaczna. W tym roku zrobiłem ją próbnie, w niewielkiej ilości, ale już wiem, że za rok trzeba bardziej się postarać.

środa, 18 września 2013

Korkowanie

Korkowanie butelek z nalewką jest, obok etykietkowania, czynnością nadającą naszym trunkom nobliwego wyglądu. Flaszeczka zamknięta zalakowanym czy zafoliowanym korkiem wygląda dużo lepiej niż zakręcona naruszoną już metalową nakrętką. Wiadomo, względy praktyczne sprawiają, że na ogół stosuje się ten drugi sposób (nalewając nalewki do opróżnionych już butelek po alkoholu), tym niemniej warto kilka słów poświęcić także korkowaniu.

poniedziałek, 16 września 2013

Nalewka morelowa na pestkach

Ten przepis można potraktować jako uzupełnienie do receptury na nalewkę morelową. Doskonale się z nim zazębia - o ile w tamtym potrzebujemy owoców pozbawionych pestek, o tyle w tym - pestek pozbawionych owoców. To taki jin - jang sztuki nalewkowej, przy czym w tę analogię nie powinniśmy wchodzić zbyt głęboko - wszak trudno utożsamiać alkohol z życiodajną siłą (choć niektórzy tak robią) bądź biernością i smutkiem (to stanowisko także ma swoich zwolenników).

piątek, 13 września 2013

Mint Jullep

Przepis na mint jullep znalazłem w recenzowanej ostatnio amerykańskiej książce o nalewkach. Wydał mi się bardzo interesujący i wart wypróbowania, choć nazwa nie wywoływała absolutnie żadnych skojarzeń. Byłem już skłonny uznać, że mint jullep to wulgarne przekleństwo Indian Hopi oznaczające w wolnym przekładzie: Twoja matka jest dorodną szyszką i gwarantujące wieczną nienawiść osoby tak zwyzywanej.

środa, 11 września 2013

Nalewka na węgierkach


Przed kilkoma tygodniami jeden z Czytelników zapytał, czy pojawi się przepis na nalewkę na śliwkach. Oto i jest! Trochę trwało zanim się pojawił - po prostu wszystkie duże słoje miałem zajęte wcześniej nastawionymi nalewkami i musiałem poczekać, aż zwolni się miejsce. Przełom lata i jesieni jest pod tym względem trudny -  smacznych owoców dużo, wiele przepisów na nalewki czeka, ale cóż z tego, kiedy możliwości produkcyjne są ograniczone liczbą słoików? A ta z kolei - powierzchnią mieszkania...

wtorek, 27 sierpnia 2013

"Nalewki i likiery. Domowy wyrób"


Ponieważ sezon nastawiania nalewek jest w pełni, zaniedbałem w ostatnich tygodniach tematykę literatury nalewkowej. Tymczasem w lipcu wpadła w moje łapy książka, którą warto jest tutaj omówić. Nalewki i likiery. Domowy wyrób jest bowiem opracowaniem wartym wzmianki.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Nalewka morelowa


Morele to owoce doskonałe do przetworów. Są aromatyczne, soczyste i, co więcej, ich przetwarzanie nie sprawia dużych trudności. Nie trzeba drylować, obierać czy kroić na drobne kawałki. Wystarczy nożyk, krótkie cięcie i już morela nie ma pestki. Po prostu ideał.

wtorek, 30 lipca 2013

Wiśniówka


Nalewka wiśniowa to jeden z klasyków sztuki nalewkowej. Myślę, że to najpopularniejszy tego rodzaju alkohol, czego dobrym dowodem może być praktykowany od kilku lat w restauracjach zwyczaj osładzania wiśniówką rachunków podawanych gościom. Nie zawsze jest to dobre połączenie (np jeśli gość przez całą kolację konsekwentnie pił wytrawne czerwone wino), ale zwyczaj się przyjął, co dodatkowo popularyzuje nalewkę na wiśniach.

czwartek, 25 lipca 2013

Nalewka - galaretka, czyli porzeczkowa na whisk(e)y


Z nalewką porzeczkową na whisk(e)y sprawa jest o tyle problematyczna, co pouczająca. Ten przypadek jest potwierdzeniem mądrości nakazującej sprawdzić przepis przed jego opublikowaniem. Reguły, o której Jan Rogala najwyraźniej zapomniał publikując w swojej książeczce Nalewki zdrowotne (omawianej zresztą w moim blogu) przepis, o którym dzisiaj piszę.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Nalewka lipowa


Lato w pełni. Wbrew nazwie miesiąca, większość lip w miastach już przekwitła - ich czas nadszedł w czerwcu. jednak na wsi, gdzie, ogólnie rzecz biorąc okres wegetacji jest nieco opóźniony względem tego w mieście, drzewa nie wychodzą przed szereg. czekały do końca czerwca, by spokojnie rozkwitnąć przed pierwszym weekendem lipca.

piątek, 19 lipca 2013

Nalewka jagodowa



Czarne jagody (tudzież borówki - pozdrawiamy Przyjaciół z Małopolski! ;)) kojarzą mi się z wczesną młodością, kiedy to angażowałem się w życie harcersko - zuchowe. W roku 1985 pojechałem pierwszy raz na kolonie do małej wioseczki w okolicach Białej Podlaskiej. Tamtejsze lasy obfitowały w czarne jagody i w wolnych chwilach najadaliśmy się nimi bez opamiętania. Od tego czasu owoce te stały się dla mnie synonimem pełni wakacji.

środa, 17 lipca 2013

Nalewka truskawkowa - ciąg dalszy


Na początku czerwca zamieściłem na blogu przepis na nalewkę truskawkową. Cieszył się on (i nadal cieszy) sporą popularnością, jednak nie zawiera wszystkich informacji, jakie były potrzebne do przygotowania tego smacznego napitku. Teraz, po upływie 6 tygodni wymaga on koniecznego uzupełnienia.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Smorodinówka


Smorodinówka to klasyczna nalewka z czarnej porzeczki. Jej nazwa wywodzi się z rosyjskiej nazwy tego krzewu wydającego specyficzny zapach - moja babcia twierdziła, że to woń pluskiew. Skojarzenie to niezbyt miłe, ale myślę, że babcia była nieco przewrażliwiona (i miała ciężkie przeżycia okupacyjne, w których pluskwy odgrywały istotną rolę zbiorową), mnie aromat czarnej porzeczki kojarzy się z pysznymi domowymi przetworami, w tym z nalewką właśnie.

wtorek, 9 lipca 2013

Malinówka


Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
 
                                                                                            B. Leśmian

Malinówka to bardzo przyjemna nalewka, szczególnie lubiana przez Panie. Nie jest mocna (około 25%), za to aromatyczna i smaczna. Do tego daje się wykorzystywać jako dodatek do ciast (np. letnich tortów z malinami). To nie koniec listy jej zalet - do jej wytworzenia nie potrzeba także długiego czasu - 6 tygodni wystarczy, a więc nie musimy czekać do jesieni czy zimy, by cieszyć się zapachem i smakiem lata.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Nalewka poziomkowa



Zaczęły się wakacje, a więc tym samym również sezon poziomkowy. W tym roku wiele wskazuje na to, że poziomek w naszych lasach nie zabraknie. Z mojego rozeznania wynika, że tam, gdzie rosną, można zebrać całkiem sporo owoców. Warunki pogodowe im sprzyjają. Jest wilgotno, ciepło, ściółka leśna nie wysycha. A z poziomek można zrobić aromatyczną nalewkę.

piątek, 28 czerwca 2013

Orzechówka




Okres między dniem świętego Jana (24 czerwca) a początkiem lipca to najlepszy moment w roku na zerwanie zielonych orzechów będących doskonałym surowcem nalewkowym. Są one jeszcze niedojrzałe, soczyste, aromatyczne (tak, tak, zielone orzechy pachną) nie wytworzyła się w nich twarda skorupka, więc dość łatwo poddają się obróbce.

sobota, 22 czerwca 2013

Etykietki


 Na początku marca nastawiłem imbirówkę. Postała trzy miesiące i na początku czerwca wyrzuciłem z niej imbir i cytryny, a nastawowi dałem dwa tygodnie na wyklarowanie, po czym ściągnąłem go znad osadu, przepuściłem przez worek filtracyjny i wlałem do butelek. Właściwie nie ma co się nad tym rozwodzić i właśnie dlatego zabutelkowanie złocistej imbirówki traktuję jako dobry pretekst do poruszenia innego tematu: etykietek na butelki.

wtorek, 11 czerwca 2013

Likier truskawkowy


Sezon truskawkowy w pełni, nie ma więc sensu poprzestawać wyłącznie na jednej nalewce z tych owoców. Zwłaszcza, że wysyp nie będzie trwać wiecznie, niedługo się skończy a na następny przyjdzie czekać prawie rok. Tym razem mam do zaproponowania przepis znów znaleziony w Wielkiej księdze nalewek, zdecydowanie różniący się od zaprezentowanego przed tygodniem, ale równie atrakcyjny: przepis na likier truskawkowy z dodatkiem rumu i brandy.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Nalewka na kwiatach czarnego bzu

Przez wiele lat czarny bez kojarzył mi się wyłącznie z parkowymi krzewami o intensywnie pachnących kwiatach, ewentualnie ciemnym syropem owocowym rozpuszczanym w wodzie, który mój ojciec robił, gdy byłem małym chłopcem. Dopiero przed kilkoma laty uświadomiłem sobie, że kwiaty tej rośliny mogą być doskonale wykorzystane kulinarnie.

wtorek, 4 czerwca 2013

Nalewka truskawkowa


Truskawki nie są łatwym owocem do nalewek. Pozornie wszystko jest w porządku: aromat, dużo soku, przyjemny smak. Ale diabeł tkwi w szczegółach: trudno jest zrobić nalewkę truskawkową, która prędzej czy później nie zmieniłaby się w rzadką galaretkę. Przypuszczam (ale nie jestem w tej dziedzinie fachowcem), że to efekt działania pektyn zawartych w tych owocach. Tym niemniej, o ile przymkniemy oczy na tę niedoskonałość (a nie jest to żądanie trudne), możemy z czystym sumieniem zając się produkcją nalewki truskawkowej.

niedziela, 2 czerwca 2013

Staropolska nalewka chlebowa - ciąg dalszy


Pod koniec kwietnia nastawiłem nalewkę chlebową. Po pięciu tygodniach nadszedł czas na kolejne etapy produkcji. Tak, jak się spodziewałem - wygląd nastawu nie zachęca. Jest on bury, mętny, pełen kawałków mokrego chleba. Na samą myśl o piciu takiej berbeluchy nachodzą mnie mdłości.

wtorek, 28 maja 2013

Czas




Najtrudniejszą częścią produkcji nalewki jest - a przyznaje to wielu znawców tematu - czas. Kiedy przygotujemy wszystko, zlejemy nastaw, dodamy syrop cukrowy czy inne ingrediencje, przefiltrujemy, zabutelkujemy, poetykietkujemy nadchodzi moment prawdziwej próby: czekanie na efekt ostateczny.

poniedziałek, 20 maja 2013

Jedyne praktyczne przepisy

Pisząc o nalewkach trudno jest pominąć postać i dokonania Lucyny Ćwierczakiewiczowej, którą śmiało można by nazwać XIX - wieczną Magdą Gessler, gdyby nie fakt, że porównanie to byłoby obelżywe dla tej zasłużonej znawczyni kuchni i autorki bestsellerowych książek kucharskich wydawanych od lat 50. XIX stulecia.

czwartek, 9 maja 2013

Nalewkowa biurokracja

Doświadczenie dowodzi, że czysto biurokratyczne, a zatem, biurokratyczno - monokratyczne, dokumentowane administrowanie stanowi (...) najbardziej racjonalną formę sprawowania panowania *

- stwierdził przed ponad wiekiem Max Weber, a w nas, kiedy to czytamy, wzbiera opór. Najbardziej racjonalna forma sprawowania panowania? Gdzie tam! Gdzie urzędniczej papierologii do racjonalności, już prędzej jest wzorem irracjonalności i dominacji formy nad treścią.
Max Weber miał jednak swoje powody, skoro tak twierdził, a my na razie nie potrzebujemy w nie wnikać. Cytat przywoływany na początku jest dobrym punktem wyjścia do dzisiejszego tematu - biurokracji nalewkowej.

wtorek, 7 maja 2013

Kawówka. Degustacja



W lutym nastawiłem kawówkę. Od momentu jej zlania minęło już trochę czasu, trunek dojrzał, można więc z czystym sumieniem go degustować. Nalewka ma ładną, ciemnobrązową barwę. Jest niestety trochę mętna - zanieczyszczenia unoszą się pod powierzchnią. Nie wiem, co to takiego, w każdym razie żadna trucizna. Obstawiałbym jakieś olejki z kawy.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Staropolska nalewka chlebowa


W czerni tonąc piję złoto z Twoich ust
Tak, jak tamtej wiosny sok z rozdartych brzóz

 - śpiewał przed laty Kazik Staszewski piosenkę swojego ojca. Brzozy, zwłaszcza wiosną są piękne, a sok z nich bardzo smaczny. Przed kilkoma miesiącami znalazłem przepis, w którym drzewa te są wykorzystywane kulinarnie w zupełnie inny sposób, niż dawcy soku. Jako przyprawę używa się ich młodych, rozwijających się dopiero pączków i liści. Na tyle mnie to zaintrygowało, że postanowiłem przetestować tę recepturę, zdając sobie sprawę, że może się to skończyć wielką klapą. Jednak głęboko wierzę, że jej efekt może być wart polecenia.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Pomarańczówka



Podobnie jak cytryny, pomarańcze są wdzięcznym owocem na nalewkę. Aromatyczne, kolorowe i smaczne, nic zatem dziwnego, że nastawia się na nich alkohol tworzony wedle różnych receptur. Dla mnie szczytem mistrzostwa w "nalewkowym" wykorzystaniu pomarańczy jest, bez dwóch zdań, likier staroświecki. Napiszę o nim w przyszłości, ponieważ jest to alkohol wybitnie zimowy. Zawsze nastawiam go w na przełomie roku, tak, aby dojrzał do następnego Bożego Narodzenia.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Likier czekoladowy



Likier czekoladowy (kolejny przepis czerpany z Wielkiej księgi nalewek) jest bardzo dobrym przykładem na to, że wyroby proste mają w sobie ogromny potencjał. Tak było przecież już w przypadku piwa warzonego według klasycznej Rheinheitsgebot: wyłącznie cztery składniki dobrane w odpowiednich proporcjach. Zasada prosta - efekt gigantyczny. Podobnie rzecz ma się z tym likierem. Również pochodzi z czterech składników: mleka, kakao, spirytusu oraz cukru, jednak uzyskany w ten sposób efekt daleko wybiega poza prostotę tego przepisu.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Ananasówka na sucho


O metodzie "na sucho" sporo słyszałem, ale do niedawna w ogóle jej nie praktykowałem. Nie budziła mojego zaufania. Ogólnie rzecz ujmując polega ona na tym, że do dużego naczynia wlewa się niewielką ilość bardzo mocnego spirytusu i nad nim zawiesza się owoce, z których chcemy otrzymać nalewkę. Co ważne, nie powinny mieć one w ogóle kontaktu ze spirytusem - całe dzieło powinny wykonać cyrkulujące w zamknięciu opary.

czwartek, 28 marca 2013

Cytrynówka


Cytrynówka ma właściwie same zalety: robi się ją szybko, łatwo, a do tego jest bardzo smaczna. Cytryny w ogóle są jednymi z wdzięczniejszych nalewkowych owoców. Zarówno ich smak, jak i kolor czy aromat sprawiają, że w wielu przepisach powierza im się rolę tak pierwszo- jak i drugoplanową. Choćby we wspomnianej wcześniej imbirówce pełnią funkcję składnika eksponującego i uszlachetniającego dość piekący aromat imbiru.

czwartek, 21 marca 2013

"Wielka księga nalewek"


Nalewka figowo - śliwkowa jest rzeczywiście smaczna. Oczywiście, dobrze trochę popracować nad przepisem, ale to, co jest - jest dobre. Jednak elementarna uczciwość nakazuje przyznać się, skąd zaczerpnięto przepis na tak znakomity napój. Pochodzi on z Wielkiej księgi nalewek - wydawnictwa wielkiego zarówno dosłownie, jak i w przenośni.

poniedziałek, 11 marca 2013

Nalewka śliwkowo - figowa. Degustacja



Przed niespełna trzema tygodniami ukończyłem produkcję nalewki figowo - śliwkowej. Aby osiągnąć pełnię smaku musiała poczekać dwa tygodnie. To dość krótki czas, jak na dojrzewanie nalewki, więc niespecjalnie się dłużył. W sobotę wraz z Przyjaciółmi zasiedliśmy do degustacji i z namaszczeniem napełniłem kieliszki.

środa, 6 marca 2013

Imbirówka

Imbirówka to jedna z moich ulubionych nalewek (właściwie to trudno byłoby znaleźć taką, która nie jest "jedną z ulubionych"). Mam do niej szczególny sentyment, ponieważ jest to jedna z pierwszych nalewek, jakie kiedykolwiek nastawiłem. Ale jej wartość nie wynika jedynie z mojej biografii, lecz raczej ze znacznych walorów smakowych. Jest to alkohol wytrawniejszy, z wyraźną goryczką pochodzącą z imbiru i cytryn i jedynie w niewielkim stopniu równoważoną przez cukier i miód. Nic więc dziwnego, że przypada do gustu raczej mężczyznom, niż kobietom preferującym smaki słodsze.

poniedziałek, 4 marca 2013

Miodówka ciąg dalszy

W połowie stycznia nastawiłem miodówkę, o czym ze szczegółami pisałem w tym poście. Było wtedy chłodno, śnieżnie i zima trwała w najlepsze. Teraz, kiedy słońce świeci coraz śmielej (i dłużej), śnieg stopniał odsłaniając rozmoknięte psie wizytówki, a nadciągającą wiosnę czuć w powietrzu, przyszła pora na dokończenie produkcji tej naleweczki.

Przez ostatnie sześć tygodni stała sobie spokojnie na szafce w kuchni, nikt jej nie ruszał, nie zaczepiał, więc spokojnie mogła się tworzyć. Osad miodowy powolutku zasłał dno słoja (co widać na załączonym obrazku)

środa, 20 lutego 2013

Kawówka

 
Nalewkę z kawy zdarzało mi się robić, jednak, szczerze mówiąc, w składzie i smaku była dość podobna do miodówki, z tą różnicą, że nieco lepiej  wyczuwalny był w niej smak kawy. Po kilku sezonach zarzuciłem więc ten przepis woląc poprzestać tylko na miodówce, którą uważam za znakomitą.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Nalewka figowo - śliwkowa ciąg dalszy

Przed czterema tygodniami nastawiłem eksperymentalną nalewkę figowo - śliwkową, o czym pisałem w tym poście. Czas płynie i proces tworzenia tego trunku powolutku dobiega końca. jednak potrzebna jest tu interwencja sprawcy, którą w krótkich słowach opiszę.
Jak być może pamiętacie, początkowo nastaw przypominał brudno-brunatne pomyje, jednak już po kilku dniach zaczął się klarować. Pyłek kwiatowy powolutku opadł na dno pokrywając grubym kożuchem śliwki i figi. Po dwóch tygodniach nadszedł czas zlewania. Było to zadanie proste na tyle, że wstyd opisywać je w osobnym poście. Wystarczyło przecedzić zawartość słoja przez sito, nasączone alkoholem owoce przerzucić do słoika i zasypać kilkoma kopiastymi łyżkami cukru. Już po paru dniach zrobił się z nich apetycznie wyglądający syrop i owoce zapewne za jakiś czas zostaną wykorzystane do ciasta. Niektórzy nawet zjadają je w formie słodkiej przekąski, ale to praktyka bardzo zdradliwa i upośledzająca zdolność chodzenia :)
Na tym właściwie skończył się ten etap produkcji trunku, nalew wrócił do słoika, a ten znów stanął w ciemnej szafce.

wtorek, 12 lutego 2013

"Znakomite nalewki"

"Znakomite nalewki" przygotowane przez Eleonorę Trojan to kolejna książka z nalewkowymi przepisami, którą wykorzystuję i z czystym sumieniem mogę polecić każdemu zainteresowanemu tematem.
Nie jest może tak starannie przygotowana pod względem graficznym jak "Nalewki zdrowotne" Jana Rogali, ale zawarte w niej przepisy są równie dobre.

wtorek, 5 lutego 2013

Filtrowanie

Filtrowanie to jedna z najważniejszych czynności w produkcji nalewek. Można śmiało stwierdzić, że po jego staranności najłatwiej rozpoznać poziom wytwórcy, jego doświadczenie i kunszt. Ideałem jest klarowność nie ustępująca dostępnym na rynku alkoholom wysokoprocentowym. W niektórych przypadkach (np. nalewki z owoców cytrusowych, truskawek, innych jagodowych) można zgodzić się na pewne odstępstwa od tego standardu, ale im napój klarowniejszy, tym większa chwała jego autora.
Czystość nalewek ma znaczenie dwojakie. Po pierwsze wizualne. Przejrzysta czy wręcz krystaliczna nalewka wlana do ładnej karafki i ładnych kieliszków cieszy oko. Poza tym znacznie przyjemniej się ją pije, niż taką, która zawiera osad, resztki owoców, czy wręcz przypomina przecier owocowy (nie uwierzycie, ale z takimi też się spotkałem).

środa, 30 stycznia 2013

Nalewka czosnkowa

W poprzednim wpisie wspominałem o zdrowotnej nalewce z czosnku. Dziś rozwinę ten wątek.
Jest to dość szczególny wyrób. Podobno posiada niezwykłe zalety i doskonale wpływa na zdrowie. Jan Rogala w recenzowanej wcześniej książce pisze o nim następująco: W 1971 roku wyprawa UNESCO znalazła w jednym z tybetańskich klasztorów receptę na "eliksir młodości" (nalewkę czosnkową) datowaną na IV - VI wiek przed naszą erą. Nalewka czosnkowa oczyszcza organizm z odkładającego się tłuszczu, wypłukuje nie rozpuszczony wapń, szybko poprawia przemianę materii, oczyszcza naczynia krwionośne, zapobiega zawałowi serca, paraliżowi, powstawaniu nowotworów, likwiduje szum w głowie, poprawia wzrok, odmładza organizm. Ma właściwości moczopędne, wykrztuśne i znieczulające (uśmierzające ból) (s. 9). W innym źródle przeczytałem na temat tej nalewki, że jest to najstarszy na świecie środek homeopatyczny. Brzmi całkiem interesująco.

piątek, 25 stycznia 2013

"Nalewki zdrowotne"

Nie wymyślam przepisów, według których robię nalewki. Pod tym względem jestem raczej wtórny - wychodzę z założenia, że jest ich naprawdę bardzo dużo i zanim zacznę tworzyć własne receptury, lepiej jest wypróbować to, co zrobili inni. Jest to o tyle łatwe, że na rynku można znaleźć stosunkowo dużo książek z gotowymi przepisami. Myślę, że w blogu poświęconym nalewkom nie może zabraknąć recenzji tych opracowań.
Dziś zaczynam od treściwej książeczki zredagowanej przez Jana Rogalę Nalewki zdrowotne, czyli 102 przepisy na alkohol, który wspomaga organizm. Mam do niej spory sentyment, bo to pierwszy zbiór przepisów na nalewki, jaki trafił do moich rąk.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nalewka figowo - śliwkowa

Na ogół staram się wytwarzać nalewki, które już znam. Nie dlatego, żebym był podobny do inżyniera Mamonia, który lubił to, co już znał, ale dlatego, że w swojej karierze przetestowałem już sporo przepisów. Efekty niektórych przypadły mi do gustu, innych - nie i dzięki temu mogę mieć wiele rodzajów nalewek bez konieczności sprawdzania nowych receptur.
Jednak czym byłoby życie, gdyby zrezygnować z prób, nawet jeśli wiążą się z nimi błędy? Posiadanie wypróbowanych przepisów wcale nie oznacza, że mamy osiąść na laurach i nie interesować się nowościami. Dlatego postanowiłem wypróbować nalewkę śliwkowo - figową. Jest ona dość łatwa, przygotowanie nie zabiera dużo czasu, więc spokojnie można ją przetestować.

czwartek, 17 stycznia 2013

Słoje

Nalewka miodowa nastawiona, trzeba poczekać jeszcze kilka tygodni. Następne też stoją i czekają, więc w najbliższym czasie nie będę przygotowywać nic nowego. Po prostu brak miejsca i naczyń. A ten problem wiąże się z pytaniem: w czym najlepiej jest robić nalewki?
Jest wiele możliwości, różnych, jak twierdził pewien bohater Dziewczyn do wzięcia. Jednak nie wszystkie są równie dobre. Pojemnik, w którym przygotowujemy nalewki powinien mieć kilka cech kluczowych:

- wykonanie ze szkła (tworzywa sztuczne czy metal nie dyskwalifikują, ale szkło jest najlepsze ze względu na to, że nie przekazuje zapachów, nie koroduje, jest na tyle przejrzyste, że widać, co dzieje się w nalewce)
- objętość przekraczającą 2000 ml (mniejsze naczynia się nadają, ale wyłącznie do małych nastawów, ewentualnie do przygotowywania półproduktów)
- szeroki otwór (umożliwiający wkładanie większych owoców, choćby pomarańczy, a także ułatwiający czyszczenie)
- szczelnie przylegającą pokrywkę (nie musi być to zamknięcie hermetyczne, ale takie, które utrudnia parowanie na zewnątrz, uniemożliwia dostawanie się zanieczyszczeń, owadów i innego tałatajstwa).

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Miodówka





Miodówka jest jedną z moich ulubionych nalewek i z czystym sercem polecam ją każdemu. Dość łatwo ją przygotować, nie trzeba długo czekać na efekty, a smak i aromat... cóż, z pewnością nie pozostawiają obojętnym. Jest to nalewka, którą we własnej nomenklaturze nazywam zimową: ciężka, aromatyczna, słodka (choć z wyraźnym akcentem goryczy). Taka, którą aż chciałoby się wypić po powrocie do domu w zimowy dzień. Latem nie sprawdza się tak dobrze, chyba, żeby zrobić z niej coś w rodzaju drinka. Ortodoksyjni miłośnicy nalewek pewnie się oburzą: co? Drink z nalewki?! Czemu nie? Zwłaszcza, że smakuje naprawdę dobrze – trzeba po prostu dodać zimnej wody gazowanej (w ilości adekwatnej do własnych oczekiwań) i ewentualnie plasterek cytryny. Bardzo dobrze się sprawdza, bo smak i aromat zostaje, natomiast rozgrzewająca moc słabnie, co w końcu latem jest pożądane.

sobota, 12 stycznia 2013

Niech trwają nalewki!

Picie wina - to jest życie, degustacja wina - to nauka, rozmowa o winie to sztuka stwierdził kiedyś Henri Beraud i to zdanie można z całą pewnością zastosować także do nalewek. Zajmuję się nimi od kilku lat i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jeśli odnieść się do tego cytatu, to dopiero zaczynam życie, powoli się uczę, a artysta ze mnie początkujący. Jednak moje doświadczenia w tej materii są na tyle zadowalające, że mogę się nimi podzielić z Czytelnikami, którzy zechcą poświęcić choć trochę czasu temu blogowi.
Moja przygoda z nastawianiem nalewek zaczęła się mniej więcej 10 lat temu i przechodziła różne fazy - od ogromnej fascynacji po głębokie uśpienie. Jednak z biegiem czasu zorientowałem się, że wśród bliższych i dalszych znajomych stopniowo rozwija się zainteresowanie tą sztuką kulinarną, podczas spotkań towarzyskich degustuje się własne wyroby, omawia przepisy, planuje kolejne kroki. Jest to chyba dowód na sygnalizowany przez znawców tematu renesans nalewek w Polsce. Myślę, że wynika to z dużej atrakcyjności nalewek nie tylko jako napojów miłych podniebieniu, ale także - i to nie jest za duże słowo - jako dzieła, które wymaga czasu, uwagi, staranności (pieniędzy również), lecz potrafi odwdzięczyć się nie tylko smakiem, ale również ogromną satysfakcją. To właśnie ona mobilizuje do sprawdzania kolejnych przepisów, modyfikowania już wypróbowanych i - co chyba najtrudniejsze - cierpliwego, wielomiesięcznego oczekiwania, aż wyrób będzie nadawał się do picia.
Właśnie o tym chcę pisać w blogu. O przepisach, które warto wypróbować, o smaku gotowych wyrobów o praktycznych kwestiach związanych z wytwarzaniem nalewek. Przy okazji pewnie poruszę kilka innych tematów związanych z samodzielnie wykonywanymi alkoholami, bo przecież nie tylko nalewki można tworzyć w warunkach domowych. Żałuję jedynie, że choć będę mógł opisywać walory smakowe, degustacja w trybie on-line jest (przynajmniej na razie) niemożliwa.