Translate

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Nalewka na hyzopie


Teraz weźmie kapłan drzewo cedrowe, hizop oraz nitki karmazynowe i rzuci to na ogień, w którym płonie krowa. Następnie wypierze kapłan szaty swoje i obmyje ciało wodą; po spełnieniu tych czynności wejdzie do obozu, lecz pozostanie nieczystym aż do wieczora - naucza Księga Liczb (19:6,7). Rzeczywiście, hyzop był ziołem znanym już w czasach starożytnych i wykorzystywanym do rytualnego oczyszczania.
Nie było to jedyne wówczas zastosowanie tej rośliny. Medycy greccy zalecali ją jako dobry środek zwalczający infekcje (np. gardła czy jamy ustnej) i przyspieszający gojenie ran. Zwolennicy "mikrobiologicznych" koncepcji w historii i antropologii religii z pewnością dostrzegą w tym higieniczny aspekt obrzędów religijnych. Czy mają rację - osobiście wątpię, tym niemniej nie to jest tematem dzisiejszego wpisu (zaś zainteresowanych krytyką tego kierunku analizy religii odsyłam do Czystości i zmazy Mary Douglas).
My zaś zajmiemy się nalewką hyzopową.

Podobnie jak przed wiekami, ma ona zastosowanie głownie zdrowotne i smakowo nie zachwyca. Hyzop ma gorzki i specyficzny aromat przypominający połączenie zapachu świeżej trawy z kamforą i sosnową żywicą. W zestawieniu z mocnym alkoholem to może drażnić. Tym niemniej sprawdza się jako środek pomocniczy w infekcjach gardła, zapaleniu oskrzeli, problemach z układem trawiennym, zapaleniu dróg moczowych (tak twierdzi Mateusz Emanuel Senderski). Inne źródła (na internetach) dodają do tego możliwości wykorzystania samych liści hyzopowych i naparu z nich do przemywania ran, otarć skóry i innych obrażeń cielesnych.
Jak uzyskać taką nalewkę?

Potrzebujemy do niej:
65 g świeżych gałązek hyzopu (gałązka waży przeciętnie 1 gram)
1/2 l wódki (40%)

Rozdrobniony hyzop zalewa się wódką w słoju i odstawia w ciemne miejsce (temperatura pokojowa) na 2 - 3 tygodnie. W tym czasie dobrze jest co kilka dni wstrząsać naczyniem. Następnie zlewa się nastaw, odciska masę ziołową i macerat przelewa do butelki z ciemnego szkła. W razie potrzeby (wymienione wyżej dolegliwości) pije się 10 ml 3 razy dziennie.

Skoro już jesteśmy przy temacie hyzopu, warto jest wymienić jego zalety inne, niż nalewkowe. Bardzo dobrze sprawdza się jako przyprawa (zwłaszcza do ciężkich mięs), lub aromatyzujący dodatek do grilla (wystarczy wrzucić kilka gałązek na rozżarzone węgle). Poza tym bardzo ładnie kwitnie (długie, kłosowate, niebiesko - fioletowe kwiaty przypominające lawendę) i jest rośliną miododajną. Kępa hyzopu rosnąca na naszym siedlisku przez cale lato przyciąga pszczoły i trzmiele, które buszują w niej od rana do wieczora. A przy tym wszystkim bez problemu zimuje w naszym klimacie i rozrasta się niemal tak łatwo, jak chwast. "Niemal" na razie jest słowem kluczowym. Od zeszłego roku prowadzę eksperyment polegający na zasadzeniu kępki hyzopu w zachwaszczonym miejscu i sprawdzaniu czy przeżyje. Na razie się przyjęła, przezimowała i rośnie, więc wydaje się, że jej się uda. Wówczas "niemal" stanie się słówkiem zbytecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz