Translate

środa, 11 września 2013

Nalewka na węgierkach


Przed kilkoma tygodniami jeden z Czytelników zapytał, czy pojawi się przepis na nalewkę na śliwkach. Oto i jest! Trochę trwało zanim się pojawił - po prostu wszystkie duże słoje miałem zajęte wcześniej nastawionymi nalewkami i musiałem poczekać, aż zwolni się miejsce. Przełom lata i jesieni jest pod tym względem trudny -  smacznych owoców dużo, wiele przepisów na nalewki czeka, ale cóż z tego, kiedy możliwości produkcyjne są ograniczone liczbą słoików? A ta z kolei - powierzchnią mieszkania...

Zanim przejdę do meritum - mała uwaga terminologiczna. Często nalewkę na śliwkach nazywa się śliwowicą. Jest to moim zdaniem błąd, ponieważ śliwowica, choć istotnie wytwarza się ją ze śliwek, jest jednak destylatem, a nie nastawem. Czyli jej smak i aromat pochodzi z zacieru śliwkowego "przepalonego" w alembiku. Tymczasem w produkcji nalewki technologia jest całkiem inna. Niczego się nie destyluje, ale zalewa dojrzałe owoce gotowym, czystym alkoholem. Dlatego konsekwentnie będę tu pisać o nalewce na śliwkach, a nie śliwowicy.
A teraz do dzieła. Będziemy potrzebować:

2 kg dojrzałych węgierek (mogą być nawet przejrzałe, o ile są zdrowe i świeże)
0,75 l. spirytusu (95%)
1,25 l wódki czystej
1/2 kg cukru (może być trochę więcej - to już kwestia upodobań)

W efekcie otrzymujemy około 2 - 2,2 l. nalewki

Śliwki pozbawiamy pestek i wrzucamy do słoja. Wódkę i spirytus mieszamy otrzymując miksturę o mocy około 60%. zalewamy nią owoce tak, aby były zaledwie zakryte alkoholem. Słój zamykamy i odstawiamy w cieniu na 4 - 6 tygodni (im dłużej, tym więcej smaku i aromatu przenika do nastawu).

Po tym czasie zlewamy alkohol, a śliwki zasypujemy cukrem i czekamy aż się rozpuści (trwa to około dwóch tygodni). Uzyskany w ten sposób syrop zlewamy i łączymy z oczekującym alkoholem. Butelkujemy i odstawiamy przynajmniej na pół roku.

Nalewka śliwkowa jest w barwie nieco podobna do koniaku. Zapach - renklodowy z niewielkim dodatkiem słodkiej wanilii. Smak bardzo śliwkowy i świeży, przypomina nieco japońską Choyę, ale jest zdecydowanie cięższy z racji dużo większego stężenia alkoholu. Bardzo dobra nalewka.

61 komentarzy:

  1. Ja mam pytanie, być może się mylę ale z tego co mi wiadomo, oryginalne węgierki nie odchodzą od pestki.W takim przypadku zrezygnować z Pana przepisu? Bo chyba nie można zalewać alkoholem owoców z pestkami do nalewek? Być może dlatego śliwowicą nazywa się nalewkę na śliwkach (oryginalnych wegierkach), bo te z kolei przechowuje się w beczkach do fermentacji razem z pestkami które i tak nie odchodzą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei z tego, co ja wiem, węgierki właśnie łatwo odchodzą od pestek w odróżnieniu od innych śliwek wizualnie do nich podobnych. Wikipedia nie jest najlepszym źródłem, ale ten artykuł wygląda na dość solidny i wymienia odchodzenie miąższu od pestki jako jedną z istotnych cech tej odmiany - http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C4%99gierka_Zwyk%C5%82a.
      Natomiast ten przepis da się zastosować do wszystkich śliwek, nie tylko do węgierek. Tyle że wtedy trzeba poświęcić więcej wysiłku na oddzielenie owoców od pestek. Albo nastawiać razem z pestkami godząc się z bardziej wytrawnym smakiem alkoholu.

      Usuń
  2. Powiem inaczej. chodzi o to że specjalnie kupiłam najdroższe podobno oryginalne drzewka węgierek, z myślą o nalewkach. Wyjechałam z kraju na 4 lata, drzewkami zajmowali się moi rodzice. Teraz kiedy owoce sa w pełni dojrzałe, ja patrze a tu... nie ma mowy aby pestka odeszła od śliwki, po prostu się nie da. Stąd zaczęłam drążyć temat i dowiedziałam się że oryginalne tak właśnie wyglądają.... Dzisiaj wracam od sadownika z krwi i kości i ten mi powiedział tak jak Pan, że oryginalne odchodzą od pestek. W tym momencie szlak jasny mnie trafił. Śliwki które mam w posiadaniu są pyszne ale co z tego skoro są malutkie i te nieszczęsne pestki-_- Dziękuję za odpwiedź. Nastawię je na śliwowicę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Posiadam stare, kilkudziesięcioletnie drzewa na których są przepyszne węgierki. Ten rok był wyjątkowy bo raczej w całym kraju śliwek było bardzo dużo. Dzisiaj właśnie nazrywałem jeszcze wiaderko i przystępuję do przygotowania naleweczki. W dojrzałych owocach po przełamaniu pestka prawie sama wyskakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pozazdrościć! Takie stare drzewa to prawdziwy skarb.

      Usuń
  4. Proszę o podpowiedź, czy da się jeszcze "uratować" nalewkę. Zastosowałem inną kolejność /znalazłem jakiś przepis w necie/, tj. zasypałem cukrem wydrylowane śliwki i po dwóch dniach jak puściły sok dolałem spirytus, mija 4 tygodnie i co dalej, w Waszym przepisie powinienem zlać "wywar" i dopiero zasypać cukrem, ale cukier już jest, jak "odzyskać moc" która pozostaje w śliwkach po zlaniu wywaru, zalać wodą, wódką ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasypałbym je cukrem. Wprawdzie może to sprawić, że nalewka będzie bardzo słodka, ale dobrze wyciągnie sok i alkohol tkwiące w owocach. I później można słodycz złagodzić dodając wódki.

      Usuń
  5. W listopadzie zlałem nalewkę z węgierek (taka większa odmiana), dziś zauważyłem przy szyjce butelki dziwny "osad?", "kożuszek?". Czy to powód do niepokoju? W nalewce z 2013r. z klasycznych węgierek czegoś takiego nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem w nalewkach tak się przydarza. Przypuszczam, że są to jakieś lżejsze substancje z owoców. jednak, poza tym, że nie wyglądają ładnie, są nieszkodliwe.

      Usuń
  6. Nalewke zrobilem z owocow lekko kwaskowych, nieco slodkich, z zielonym miazszem. Smaczne, ale nie w pelni dojrzale. Czy nie wyjdzie zbyt kwasna? Dodac wiecej cukru moze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nalewkę trzeba będzie dosłodzić, to lepiej to zrobić już po jej zlaniu, gdy będzie znany smak.

      Usuń
  7. Nastaw przed chwilka wylądował w słoiku. Wczoraj pomysł , dziś realizacja. Pierwsza próba zrobienia nalewki w życiu ;) Wegierki zerwane z drzewa pół godzinki przed nastawieniem ;) Mam pytanie o markę wódki używanej do nalewek - użyłem bolsa platinum żeby nie kupić nic z dolnej półki ale też żeby nie fisiowac z produktami premium, ciekawi mnie czego używa Pan. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam albo rozcieńczanego spirytusu, albo wódek z niższej (ale nie najniższej) półki: krupnika, żubrówki białej i tym podobnych.

      Usuń
    2. W takim razie trafiłem w odpowiednią 'półkę'. Drugie pytanie - czy śliwek nie trafi szlak w ciągu dwóch tygodni ''leżakowania'' z cukrem?

      Usuń
    3. Po zlaniu nastawu śliwki będą tak nasycone alkoholem, że nic im się nie stanie.

      Usuń
  8. Mam wątpliwość co zrobić z resztą zmieszanego spirytusu który został po zalaniu owoców. W przepisie jest napisane ze "zalewamy nią owoce tak, aby były zaledwie zakryte alkoholem" na co zeszło ok 1litra. Czy ta resztę dodać za 6 tygodni czy dopiero na samym końcu ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Można dodać za 6 tygodni. Albo wykorzystać do innej nalewki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog. Właśnie nastawiam swoją nalewkę śliwkową. I takie małe pytanie: Czy zalanie owoców samą wódką da znacznie gorszy smak nalewki niż zalanie owoców alkoholem 60%?
    Mam spore ilości wódki, natomiast ze spirytusem ciężko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozytywną ocenę fachowca 😊
      Co do meritum: można śliwki zalać wódką (bądź co bądź jest to spirytus rozcieńczony wodą). Jednak wtedy nalewka wyjdzie trochę słabsza.

      Usuń
  11. A ja mam pytanie o cukier. Czy ma znaczenie jakiego cukru użyję do nalewek? Czy będzie to zwykły biały, brązowy czy np. trzcinowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma różnicy smakowej - Jedynie kolor nalewki może być nieco ciemniejszy :)

      Usuń
  12. Zabieram się do robienia powyższej nalewki. W mojej głowie zrodziło się pytanie dotyczące cukru. Czy ma znaczenie jakiego cukru użyję? Czy będzie to zwykły biały, trzcinowy czy brązowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukier ma znaczenie. Jeśli da się trzcinowy, lub muscovado, nalewka będzie ciemniejsza w barwie i trochę korzenna w smaku i aromacie.

      Usuń
  13. Witam, własnie chce sie zabrać do sporządzania tejże nalewki, lecz pojawił mi sie pewien pomysł a mianowicie, czy moge dorzucić do swoja parę pestek z śliwek?
    Słyszałem ze stwarza to głęboki aromat, lecz nie chce czegoś popsuć i popsuć tyn moją nalewkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, można dorzucić kilka pestek (oczywiście kilka na litr). Powinny być jednak rozbite (młotkiem, dziadkiem do orzechów), bo wtedy aromat lepiej przedostanie się do nastawu.

      Usuń
  14. witam
    chciałabym się zapytać czy mogę nastawić nalewkę w kance aluminiowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio odchodzi się od naczyń aluminiowych ze względu na ich negatywny wpływ na zdrowie. Dlatego uważam, że lepiej jest nastawić nalewkę w szkle.

      Usuń
    2. Z racji braku innego naczynia nastawilam w kance naleweczka pyszna nawet smakosze chwala

      Usuń
  15. witam
    znalazłem identyczny przepis z jedna różnicą - słój z zalanymi śliwkami postawić w słonecznym miejscu. Co to może dać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę lepszą ekstrakcję (przenikanie smaku i aromatu do alkoholu), nieco inną barwę (bardziej przygaszoną) i trzeba uważać, żeby opary nagrzewającego się alkoholu nie doprowadziły do pęknięcia słoja. Dlatego dobrze w naczyniu zostawić puste miejsce (ok 1/3 objętości).

      Usuń
  16. Ja zrobiłem jak w przepisie, po 3-4 tygodnich próbowałem jakie słodkie jest by wiedzieć ile cukru dodac i okazalo sie ze wino mi sie z tego zrobilo :) 3,5kg wegierek i 1l wódki. Teraz dodałem 0,5kg cukru ale zaczelo tak pracować ze musiałem wlać do butli z rurka fermentacyjna, smak dobry no ale wino a chciałem nalewkę bo w osobnej butli robie wino z 29kg wegierek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Litr wódki to za mało, żeby zalać skutecznie 3,5 kg węgierek. Wypłynął sok, stężenie alkoholu spadło, wdały się dzikie drożdże.

      Usuń
  17. Witam zalałem nalewkę ze śliwek w w dwóch naczyniach i po miesiącu czasu po otwarciu butelki z jednej unosi się zapach fermentowanego wina czy oznacza to że się zepsuło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile było śliwek, a ile alkoholu (i o jakim stężeniu)?

      Usuń
  18. Lepiej jest najpierw owoce zasypać cukrem, czy raczej najpierw spirytus, a potem cukrem..?

    OdpowiedzUsuń
  19. Nastaw został po 5ciu tygodniach zlany a śliwki zasypane cukrem zgodnie z przepisem. Anomalia do zaleceń jest taka, że cukier rozpuscił się w trzy dni. Co dalej ? Zlewać i łączyć czy zostawić do uplyniecia tych dwóch tygodni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro cały cukier się rozpuścił, można już zlać syrop i połączyć z nastawem, ewentualnie dosypać cukru, bo tempo świadczy o tym, że w śliwkach zostało sporo płynu. Pytanie tylko, czy chcemy mieć słodszą nalewkę, czy nie.

      Usuń
  20. Dziękuję za udostępnienie przepisu. Prosiłbym o rozwianie kilku wątpliwości:
    1. Na 8 kg śliwek zużyłem 2l spirytusu i 3,5l wódki. Wszystko umieściłem w słoju 16l, wszystkie owoce są przykryte, nad owocami jest zapas ~0,5 cm alkoholu. Czy ta ilość alkoholu jest wystarczająca? Nie ma obawy, że powstanie wino?
    2. Pozostała wolna przestrzeń w słoju to 10-15% jego wysokości, na pewno nie jest to 1/3 jak w przepisie. Czy w związku z tym istnieje niebezpieczeństwo rozerwania słoja? Trzymam go w ciemnym miejscu, w garderobie ;-). Czy dobrym pomysłem będzie jego otwieranie np. co tydzień aby uszedł powstały gaz?
    To moje pierwsze podejście do nalewki ze śliwek (i nalewek w ogóle), proszę o wyrozumiałość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ po co prosić o wyrozumiałość? To całkiem normalne pytania. Cieszę się, że kolejna osoba zainteresowała się nalewkami :)
      Stężenie alkoholu w mieszaninie wódki i spirytusu wynosi w tym momencie ok 60%. Jeśli owoce są nią zakryte, nie ma miejsca, na którym mogłyby rozwijać się drożdże niezbędne do fermentacji. Słój nie powinien trzasnąć. takie ryzyko zachodzi wtedy, gdy umieścimy go w miejscu nasłonecznionym, albo bardzo ciepłym. Garderoba jest pod tym względem bezpieczna.

      Usuń
  21. Tak też zrobiłem - syrop połączony z alkoholem, przefiltrowany (o dziwo bardzo sprawnie - filtrowanie brzoskwiniówki zajęło mi ponad dwie godziny) i zabutelkowany. Mam nadzieję, że po pół roku będzie lepsza w smaku bo narazie wyszła mocna i nie za słodka. Aromat jest wyraźny, kolor wyszedł bardzo ciemny , klarowny - piękny. Zrobiłem wszystko zgodnie z przepisem - tyłki śliwek było ok 2,2 kg - nalewki wyszlo 2,7l. Owoce zredukowały się o połowę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim Zdaniem lepszym rozwiązaniem jest :
    - Zasypanie Cukrem owoców (1 Miesiąc )
    - Zlanie Syropu do Oddzielnego Naczynia
    -Zalanie owoców Spirytusem a później wymieszanie wszystkiego Razem,

    ps. Wydaje mi się że owoce zalane Spirytusem po prostu się zamykają i nie dają tyle soku co powinny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wariant jest ryzykowny ze względu na:
      - drożdże, które w ciągu miesiąca mogą zafermentować nastaw
      - muszki owocówki, które mogą złożyć jaja w owocach
      Z tego powodu myślę, że lepiej najpierw zalać rozcieńczonym spirytusem, a później ruszać z cukrem.

      Usuń
  23. hej zrobiłam najpierw śliwki zasypane cukrem po drugim dniu zaczęło fermentować czyli bliżej do wina niż nalewki :) dziś zrobiłam śliwki większe pół słoika 3 litrowego plus pestki i zalałam 500 mil wódki plus 500 mil spirytusy sliwki przykryte chyba ze jeszcze wciągną czy mogę wtedy dodać alkohol i czy nie powinno zrobi sie eraz wino

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wczesnym stadium fermentacji można uratować sprawę zalewając owoce alkoholem. Teraz nie powinno zrobić sie wino, o ile sliwki sa przykryte alkoholem.

      Usuń
  24. Witam serdecznie, posiadam ok 20 słoików babcinych najlepszych śliwek węgierek (woda, cukier, śliwka). Śliwki są naprawdę słodkie, czy powinienem pominąć etap zasypywania cukrem? Śliwki odsączyć, czy dodać alkoholu bezpośrednio do całej zawartości słoika (śliwek i syropu). I jeżeli chcę zrobić większą ilość nalewki, ponieważ chcę wykorzystać wszystkie śliwki to po prostu sumować ilość alkoholu w proporcjach z Pana przepisu? Proszę o pomoc, ponieważ bardzo zależy mi na uzyskaniu bardzo dobrej nalewki (szkoda mi tak cennego towaru).


    Pozdrawiam Tomasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To syrop czy kompot? Tak czy inaczej osączyłbym owoce zlewając płyn do słoików, i zalał je spirytusem (60%) w proporcji takiej, o jakiej Pan pisał (zsumować proporcje). Po 6 tygodniach zlałbym nastaw i dolał syropu/kompotu.

      Usuń
  25. Dzień dobry, czy po zlaniu syropu (po dwóch tygodniach lezakowania śliwek pod cukrem), można w jakiś sposób wykorzystać jeszcze pozostałe śliwki? Czy nadają się jedynie do wyrzucenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda je wyrzucać! Doskonale nadają się do ciast i deserów - są jędrne, słodkie, śliwkowe i alkoholowe w smaku. Im dłużej leżą, tym lepsze, bo czas tępi ich spirytusowy charakter.

      Usuń
  26. Doskonała wiadomość :) dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  27. A co można zrobić z jarzębiną pozostałą z nalewu. czy można ją przesmażyć jako konfiture do mięs? Jeszcze coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfitura do mięs pewnie tak, ale co jeszcze? Nie mam pojęcia.

      Usuń
  28. Zasypałem śliwki cukrem. Po 2 tygodniach na sito. Słabo ociekały wiec zacząłem kręcić łyżką po sicie. Teraz mam bardziej zupę niż nalewkę. Swoją drogą zupa wyśmienita. Zjadłem 3 łyżki i lekko i przyjemnie mi się w głowie zakręciło. Czy przefiltrować "zupę" np. na gazie przed połączeniem z alkoholem? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej po połączeniu, bo pewnie w nastawie jest trochę paprochów. Chyba ze alkohol był filtrowany, to wtedy "zupę" trzeba przefiltrować przed połączeniem.

      Usuń
    2. Nie należy śliwek wrzucić na sito i kręcić łyżką, sito działa jak tarka i ściera śliwki na miazgę i z tąd robi się zupa.Po prostu należy zlać cały syrop a potem połączyć je z pozostałym alkoholem.A resztę śliwek można używać do czego innego.

      Usuń
  29. Ja zrobiłem wszystko według przepisu i jestem zadowolony. Teraz zasypałem śliwki cukrem 1/2 kg i poczekam aż się rozpuści.Śliwki w alkoholu trzymałem aż dwa miesiące. Aż puściły całkowicie sok. A śliwki są miękkie jak gąbka. Teraz zlałem spirytus z wódką do butelek a śliwki zasypałem cukrem. Poczekam dwa tygodnie aż puszczą syrop. A potem połącze je z alkoholem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nie filtruje nalewki ,jedynien zlewam spirytus do butelek bez filtrowania ,odrobinę osadu na dnie butelki nie zaszkodzi
    Ani nie ma wpływu na smak czy jakość nalewki.
    Nie należy nigdy filtrować nalewki z tego względu że alkohol szybko paruje. A zapchane sito spowalnia bardzo zlewanie alkoholu do butelek. I zanim alkohol to znaczy nalewka dostanie się do butelek dużo spirytusu wyparuje. Więc filtrowanie nalewki nie jest dobrym pomysłem. Osady same opadną na dno po prostu wystarczy przed wlaniem nie mieszać zawartości butli czy słoja kiedy wlewa się do mniejszych butelek.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak Autor Bloga ustosunkowuje się do opinii Darka o niefiltrowaniu nalewek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darek ma sporo racji. Dlatego filtruje nalewki dopiero po sciągnięciu ich znad osadu - szerzej pisałem o tym w tym poście: http://www.pracownianalewek.blogspot.com/2013/02/filtrowanie.html

      Usuń