Translate
wtorek, 7 maja 2013
Kawówka. Degustacja
W lutym nastawiłem kawówkę. Od momentu jej zlania minęło już trochę czasu, trunek dojrzał, można więc z czystym sumieniem go degustować. Nalewka ma ładną, ciemnobrązową barwę. Jest niestety trochę mętna - zanieczyszczenia unoszą się pod powierzchnią. Nie wiem, co to takiego, w każdym razie żadna trucizna. Obstawiałbym jakieś olejki z kawy.
Aromatem kawówka przypomina nadzienie klasycznych wedlowskich czekoladek. Pamiętam takie, jeszcze z dzieciństwa: kawa z lekką nutą alkoholową. trochę słodkie, trochę cierpkie. W każdym razie pachnie bardzo zachęcająco, więc czym prędzej przejdźmy do smaku.
To, co czujemy najpierw, to trochę gorzkawy, kwiatowy posmak wanilii. Kiedy się rozpływa, czuć trzy główne nuty: słodycz, kawę i alkohol. ten ostatni troszkę szczypie w język, ale to uczucie szybko zanika zagłuszone gładka, jedwabistą wręcz słodyczą. Kawówka ma konsystencję lekko syropowatą, więc dobrze rozpływa się po ustach pozostawiając w nich miłe ciepło. Niestety, słodycz wyraźnie dominuje smak kawy, który jest nieco przygłuszony, choć wyczuwalny.
Jak dla mnie ta konkretna kawówka jest nieco zbyt słodka. Można się było tego spodziewać - w końcu syrop dodany do niej był przesycony - wytrącał się z niego cukier. Moja Żona jednak uważa, że wyszedł mi bardzo dobry likier kawowy. Myślę jednak, że w przyszłości zmniejszę ilość cukru. Może kawa dzięki temu będzie wyraźniejsza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odnośnie słodyczy to ciekawe jakby smakowała jakby się cukier nie wytrącił ? :) z wyglądu super.
OdpowiedzUsuń