Żurawinówka kojarzy mi się z nadciągającą zimą. Wprawdzie przygotowuje się ją jesienią, ale na ogół już chłód wisi w powietrzu, dzień jest coraz krótszy, a niebo szarzeje. Nalewka jest bardzo smaczna. Lekka (ma ok. 20 % alkoholu), słodkawa, ale z kwaśnym ukłuciem i bardzo aromatyczna. Niestety nigdy nie wychodzi mi klarowna, zawsze jest w pewnym stopniu nieprzejrzysta, ale nie przeszkadza to cieszyć się tym trunkiem.
Mój przepis to efekt eksperymentów i nie ukrywam, że może być może istnieje jego lepsza wersja, zachęcam zatem do robienia testów i modyfikowania poniższych rad. Proporcje przedstawiają się następująco:
1 kg owoców żurawiny
0,5 l wódki (40%)
0,5 l spirytusu rektyfikowanego (95%)
woda
biały cukier
kilka kropli esencji migdałowej do ciast
Żurawinę trzeba dobrze wymrozić. Jest to konieczne, aby uwolnić sok tkwiący w owocach. Normalnie mają one strukturę przypominającą styropian - są gąbczaste i dość lekkie. Przemrożenie powoduje, że woda zamarza i rozrywa miąższ owocu. Wtedy sok wypływa bardzo łatwo. Podobno wystarczą 2 - 3 dni w zamrażalniku. Ja z reguły mrożę żurawinę mniej więcej tydzień. Przed zamrożeniem dobrze jest owoce wypłukać i przebrać odrzucając te nadpsute czy rozmiękłe. Oszczędzamy sobie później konieczności oczekiwania, aż lodowa bryła się rozmrozi.
Zamrożone (a wcześniej przebrane i umyte) owoce zalewamy mieszaniną wódki i spirytusu i odstawiamy na dwa tygodnie w miejsce o temperaturze pokojowej. Po tym czasie zlewamy nastaw, a samą żurawinę miksujemy na papkę i odcedzamy przez płótno (np. starą poszewkę na poduszkę, albo gazę). Jest to konieczne, ponieważ w owocach znajduje się sporo soku i alkoholu.
Uzyskany nastaw (wraz z tym, co wysączymy z żurawinowej pulpy) mierzymy i na każdy litr płynu liczymy trzy szklanki cukru białego oraz niecałe trzy szklanki wody. Robimy z nich syrop, który na gorąco łączymy z nastawem (nastaw wlewamy do syropu). Na każdy litr tej nalewki wkraplamy po dwie krople esencji migdałowej. Odstawiamy na trzy miesiące.
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że od kilku miesięcy Pański blog jst dla mnie objawieniem. Mniej więcej od 12 lat robimy nalewke z owoców pigwy ( wspólnie z moją Małżonką), ale jest to produkcja kompletnie radosna i nieortodoksyjna. Zafascynowany ilością przepisów i opisów tu umieszczonych postanowiłem "nastawić w tym roku nalewę z żurawiny. Brak doświadczenia powoduje powstanie różnych wątpliwości. Pisze Pan , ze nastaw należy łączyć z syropem na "gorąco". Byłbym wdzięczny za wskazówkę co to znaczy na gorąco? Z wrzątkiem? Z letnim syropem? Na oko?Czy temperatura syropu nie ma większego znaczenia? Będę wdzięczny za odpowiedź. pozdrawiam. Piotr.
Witam! Cieszę się, że moja radosna twórczość znajduje Czytelników. W przypadku syropu cukrowego łączonego z nastawem "na gorąco" oznacza, że po ugotowaniu nie czekamy aż całkowicie ostygnie, ale ściągamy go z ognia i dajemy mu tyle czasu, by przestał wrzeć i ostygł do mniej więcej 70 - 80 stopni Celsjusza, a więc miał temperaturę mocno ciepłej wody. Jeśli wlejemy nastaw do takiego syropu, nie ryzykujemy szybkiego odparowania rozgrzanego alkoholu. natomiast jeśli byśmy go całkiem wystudzili do temperatury pokojowej, możemy liczyć się z wytrąceniem się części cukru.
UsuńWitam, b. dziękuję za szybką odpowiedź. Połączyłem dziś nastaw z syropem wedle zaleceń, choć przyznam się, że dałem trochę mniej cukru z obawy o to, aby nalewka nie była zbyt słodka. Myślę, że to można będzie jeszcze korygować. Nastaw wczoraj trzykrotnie filtrowałem, po połączeniu z syropem ma (moim zdaniem ;-)) piękną ciemnorubinową barwę. I teraz niestety muszę o nim zapomnieć na kilka miesięcy, co nie do końca mi się podoba, ale cóż zrobić. Dziękuję i pozdrawiam. Piotr
UsuńStrasznie lubię czytać Pańskie przepisy "na bycie radosnym". Tak się zaczytałem, że zrobiłem imbirówkę, pigwówkę, morelówkę a jutro na bazar i żurawinę czas zalać.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńUwielbiam i zurawine i nalewki, wiec bardzo chetnie wyprobuje przepis. Zurawina wydaje sie byc idealnym owocem nalewkowym.
Ile litrow nalewki wychodzi mniej wiecej z tych proporcji?
Dzieki,
Gabi
Musiałem sprawdzić, w papierach, więc tak długo trwało przygotowywanie odpowiedzi. Z tych proporcji otrzymuje się w okolicach 2,5 - 3 litrów nalewki. Dużo w tym wypadku zależy od soczystości owoców.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu zbieram sie do robienia nalewek, mam takie pytanie. Po zalaniu owocow sloj zakrecamy zakretka czy przykrywamy materialem zeby byl dostep powietrza? Jak postepujemy jesli np. owoce najpierw zasypujemy cukrem? Pozdrawiam
Ogólna zasada jest taka, że jeśli owoce zalewamy alkoholem, to naczynie powinniśmy szczelnie zamknąć. A gdy zasypujemy cukrem - zasłaniamy je płótnem lub kilkakrotnie złożoną gazą zachowując dostęp powietrza.
Usuńdziekuje slicznie i zycze dalszych sukcesów !!!
OdpowiedzUsuńdziekuje za info i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ze sporą dawką dystansu podszedłem do Pańskiej rady wyciskania płynu z papki żurawinowej... Do 2.5kg owoców dałem ok. 2.2 spirytusu, przeleżało 4 miesiące i dziś zlałem i bez większego przekonania zacząłem wyciskać płyn z papki .... okazało się, że papka skrywała w sobie niecały litr nalewki! ... Jerry :)
OdpowiedzUsuńCzyli było warto? Żurawiny są gąbczaste i mogą zmagazynować sporo płynu.
UsuńOj tak! Wyciskanie bardzo się opłaciło :-)... Z całego nastawu mam teraz niecałe 4 litry nalewki... Będę więc chyba teraz trochę eksperymentował - do jednej połówki dorzuciłem 4 goździki, do jednej litrówki dodałem laskę wanilii, być może spróbuje jeszcze z cytryną lub limonką... W każdym razie bardzo dziękuje za cenną radę :-)... Jerry
UsuńZrobiłem wszystko wg tych proporcji, ale myślę, że w przyszłym roku zmienię trochę proporcje, żeby była trochę mocniejsza i mniej kobieca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Damian