Wytwarzanie nalewek to zajęcie z zasady towarzyskie. Wprawdzie same czynności przy nastawie dobrze wykonuje się samemu (przynajmniej ja tak mam - nie lubię pracować w kuchni z kimś, muszę być wtedy sam), jednak towarzystwo jest konieczne, by móc spróbować, ocenić, pochwalić, skrytykować, czy dodać własny pomysł na poprawę trunku. Nalewkoczyńca bez innych ludzi jest niczym Robinson Cruzoe (ewentualnie Chuck Noland) rozmawiający sam ze sobą.
Dlatego bardzo wartościowy jest pomysł Biowinu, który od jakiegoś czasu zachęca nalewkowiczów (i nie tylko - również wytwórców domowych wędlin czy win) do spotkań w łódzkiej siedzibie firmy. Mogą być one doskonałą okazją do wymiany doświadczeń, spróbowania czyichś wyrobów czy odnalezienia inspiracji do samodzielnych eksperymentów. Najbliższe spotkanie odbędzie się 10 października o 17.00 i aż żałuję, że niestety nie mogę na nim się pojawić. Mam jednak nadzieję, że na następnym już będę.
mam małe pytanko... czy robiłeś nalewkę z czeremchy? gdyż własnie stałam się szczęśliwa posiadaczka kilograma owoców i nie wiem co z nimi zrobić :-) na blogu nie odnajduję żadnego przepisu :-( będę wdzięczna za sugestie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Dorota
sierotka marysia w kuchni@blogspot.com
Czeremcha to podobno bardzo dobry owoc na nalewki. Myślę o tym, żeby posadzić parę krzewów u mnie na siedlisku, ale jeszcze nie zdecydowałem, czy lepsza europejska czy amerykańska. Mam następujący przepis na nalewkę czeremchową: 1 kg owoców czeremchy przebrać, wypłukać i rozsypać na blasze. Wstawić do letniego piekarnika i potrzymać tak długo, by lekko podeschły. Następnie wsypać do gąsiorka o takiej pojemności, by był on zapełniony w 3/4. Do pełna wlać wódkę. Na każdą butelkę wlanej wódki wsypać 7 dag cukru. Zamknąć i postawić na dwa miesiące w chłodnym i ciemnym miejscu. Po tym czasie przefiltrować, zabutelkować i odstawić na 4 miesiące dojrzewania.
Usuńdziękuję! Na Ciebie to zawsze można liczyć :-)
Usuńpozdrawiam i zapraszam do wypróbowania nowej sałatki na blogu - myślę, że będzie Ci smakować :-)
Dzięki i pozdrawiam :)
Usuńhmm, a może jakiś sprawdzony przepis na nalewkę z głogu lub dzikiej róży? w okolicy mam bardzo dużo takowego surowca a przepisów jak na lekarstwo.. :)
OdpowiedzUsuńZ miła chęcią, ale podam go w czwartek. Jestem poza domem, odcięty od posiadanych materiałów :)
UsuńCzekam z niecierpliwością, Głóg i Dzika Róża już się mrożą.. :)
UsuńDobrze, że się mrożą, bo to konieczny etap przygotowania. 1 kg przemrożonych owoców róży wrzucić do słoja, dodać 10 goździków i zalać mieszaniną 3/4 l spirytusu i 1/2 l wódki. Odstawić na 5 tygodni w ciepłe miejsce. W tym czasie często wstrząsać słojem. Następnie zlać, odcisnąć owoce. 1/2 l płynnego miodu rozpuścić w 2 szklankach ciepłej wody, zagotować i odszumować. Do tego syropu wlać nastaw, wymieszać. Nalewkę przefiltrować, zabutelkować i odstawić na 3 miesiące aby dojrzała.
Usuń