Translate

środa, 12 listopada 2014

Cydr jabłkowo - gruszkowy


 Cydr był już omawiany w jednym z wcześniejszych postów. Nie jest to więc żadna nowość. Jednak ponieważ przed kilkoma tygodniami wpadły mi w ręce specjalne drożdże do cydru produkowane przez Browin (Biowin), postanowiłem wrócić do tematu.
Jak zapewne pamiętacie, poprzednio omawiany przepis na cydr był w zasadzie bardzo prosty: sok jabłkowy (ewentualnie gruszkowy) odstawiony w ciepłe miejsce po kilku dniach samoistnie fermentował za sprawą dzikich drożdży. I to cała filozofia - reszta pracy polegała na odczekaniu, a następnie zlaniu gotowego wytrawnego napoju.
Tym razem sytuacja przedstawia się inaczej - sok jabłkowy (a konkretnie mieszankę soków jabłkowego i gruszkowego) zaszczepię szlachetnymi drożdżami cydrowymi dającymi w efekcie napój bardziej alkoholowy od tego wytworzonego przez "dzikusy".

Do cydru będziemy potrzebować:

10 kg jabłek
10 kg gruszek
saszetki drożdzy cydrowych
saszetki pożywki do drożdży
saszetki pirosiarczynu potasu

W efekcie otrzymujemy ok. 8 - 10 l cydru.

Co do sprzętu: trzeba pamiętać o balonie z korkiem z rurką fermentacyjną oraz sokowirówce lub prasie do owoców. Ja skorzystam z tej drugiej i będzie to testowe wypróbowanie machiny, którą dostałem w październiku w prezencie imieninowym.

Pierwszym etapem jest wyciśnięcie soku. Z sokowirówką sprawa jest dość prosta - umyte i pokrojone owoce wrzucamy do maszyny i pozbawiamy soku. A później już tylko mycie i czyszczenie... Z prasą sprawa przedstawia się inaczej. Po pierwsze - owoce powinny być rozdrobnione. Co to znaczy? To, że jabłka i gruszki dobrze jest wcześniej albo przepuścić przez maszynkę do mięsa, albo przez specjalny rozdrabniacz. W efekcie powinniśmy otrzymać owocową pulpę. Ja tak nie zrobiłem - nie miałem ani maszynki ani rozdrabniacza, więc jedynie drobno pokroiłem owoce. Efekt nie był zły - otrzymałem około 8 - 9 litrów soku (z 20 kg owoców). Gdybym lepiej je rozdrobnił, byłoby tego więcej.
Co do samej prasy, to jest to całkiem zmyślne i proste urządzenie składające się z drewnianego kosza ustawionego wewnątrz metalowej ramy. Od góry zamyka go drewniane denko dociskane długą śrubą. Kosz stoi na metalowej tacy, na którą spływa sok. Owoce (pulpę owocową) należy najpierw owinąć workiem z tkaniny (dołączony do prasy). Dzięki niemu sok będzie pozbawiony fragmentów zgniecionych owoców
 

Przewagą prasy nad sokowirówką jest możliwość załadowania do niej kilku kilogramów owoców jednocześnie. Poza tym pracuje się nieśpiesznie: dociska tłok i czeka, aż sok wypłynie. Gdy przestaje - znów obrót tłoka. Można pracować na świeżym powietrzu, w towarzystwie - jak kto woli. Poza tym dość łatwo się myje - wystarczy rozłożyć i spłukać wodą z węża. Jednak pracuje się przy niej dość wolno, momentami wymaga też siły fizycznej. Jeśli ktoś myśli o wytwarzaniu wina czy cydru, dobrze się w nią zaopatrzyć. Oszczędza naprawdę dużo babraniny z sokowirówką.

Dobrze, sok wyciśnięty, wlany do gąsiora, suche owoce lądują w kompoście. Co dalej? Przygotowujemy drożdże zgodnie z instrukcją - zawartość torebki (lub jej połowę, torebka wystarcza do 15 - 20 l cydru) wsypujemy do przegotowanej wody o temperaturze pokojowej, mieszamy i czekamy 20 minut. Poza tym w drugiej szklance trzeba rozpuścić pożywkę zawierającą potrzebne drożdżom składniki mineralne. Następnie wszystko wlewamy do soku, mieszamy i odstawiamy na 3 - 4 tygodnie w miejsce o temperaturze około 20*C. Po ustaniu fermentacji cydr należy zlać znad osadu.

To jeszcze nie jest koniec. Trzeba pamiętać o największym przyjacielu każdego, kto robi wino czy cydr: pirosiarczynie potasu.

 Jest to substancja, która wybija mikroorganizmy zagrażające drożdżom szlachetnym: dzikie drożdże, pleśnie itp szkarady. Bez niej wszelka produkcja wina stoi pod znakiem zapytania. Stosuje się ją w dwójnasób: po pierwsze wodnym roztworem myje i płucze wszelkie narzędzia i naczynia mające kontakt czy to z moszczem, czy winem albo cydrem (balony, prasy, lejki, rurki do obciągania itp. itd.). Po drugie - wskazane jest dodać pirosiarczyn także do samego moszczu. Ułatwi wtedy pracę drożdżom szlachetnym.

PS. Gdyby to kogoś interesowało: stężenie cukru w moszczu w tym przypadku wyniosło 12* blg.

22 komentarze:

  1. Czyli pirosiarczyn dodajemy też do nastawu? Niedługo zwolni się balon w którym robi się wino ryżowe z brzoskwiniami, więc można nastawić cydr. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zaleca. Ja nie dodaję, ponieważ nie jestem zwolennikiem stosowania takich dodatków. Z tego, co czytałem, dosypywanie pirosiarczynu do moszczu jest nieodzowne wówczas, gdy tłoczenie soku trwa długo, przygotowuje się jego duże ilości (np. kilkadziesiąt litrów) i warunki nie sprzyjają zachowaniu czystości (np. zjawia się mnóstwo muszek owocówek). Wtedy pirosiarczyn warto dodać zapobiegawczo, bo nigdy nie wiadomo, czy do moszczu nie przedostało się jakieś świństwo, które zniszczy nasz wysiłek. Przy mniejszych ilościach, gdy przygotowywanie trwa krócej i dużo łatwiej zachować higienę, nie ma aż takiej potrzeby odkażenia gotowego moszczu.

      Usuń
    2. Jeszcze jedno pytanie. 3-4 tygodnie i cydr gotowy, a jak długo może leżakować? No i czy z czasem nabiera szlachetności jak wino czy nalewki?

      Usuń
    3. Szlachetności z czasem nie nabiera, pozostaje orzeźwiającym napojem, który można spożywać na zimno, lub na ciepło (z kawałkiem cynamonu i goździkiem). A okres przydatności ma całkiem długi - w chłodnym i ciemnym miejscu przechowywałem zabutelkowany cydr przez prawie rok. Pewnie wytrzymałby dłużej, ale go wypiłem.

      Usuń
    4. Cydr nastawiony. Po 30 min. zaczął pracować :)

      Usuń
    5. Drożdże cydrowe, czy dzikie?

      Usuń
  2. Pół opakowania drożdży Aroma Cidre (Starowar)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy cydr więc mam pewne obawy. Po 10 dniach przestał pracować.
      Proporcje:
      7 kg. jabłek, 3 kg. gruszek, pół opakowania drożdży i trochę mniej niż pół opakowania pożywki. Czy to oznacza, że jest za mało pożywki, czy też może zakończył się proces burzliwej fermentacji?
      Zostawić czy wylać, a może dodać pożywki?

      Usuń
    2. Dodane drożdże to szczep cydrowy? Jeśli tak, to chyba tak to powinno przebiegać. Ja dodałem właśnie szczep cydrowy i z początku byłem nieco zaskoczony dość słabą fermentacją. Przez pierwsze dni była wyraźna (choć "burzliwa" to określenie przesadne w tym wypadku), później ustała. Wczoraj wąchałem nastaw i zapach był całkiem przyjemny - delikatnie jabłkowy i odrobinę kwaskowaty, ani śladu octu. Dlatego sądzę, że "ten typ tak ma". Dzikie drożdże fermentują dużo gwałtowniej. No, ale one są dzikie, więc może nie potrafią się zachować ;) Za kilka dni zrobię pierwszy obciąg i wtedy przekonam się, jakie wyszły efekty.

      Usuń
    3. Tak cydrowy. Przesadziłem z tą "burzliwą". Chodzi o to, że cydr ładnie pracował, a teraz przestał. Zostawię gąsiorek w spokoju jeszcze przez trzy tygodnie i wtedy się przekonam czy wszystko ok.

      Usuń
    4. Po przelaniu z gąsiora cydr jest mętny jak miesięczny zacier na bimber. Czym to-to filtrować?

      Usuń
    5. Niech sobie postoi. Osad oddzieli się od cydru. A jeśli nie ma czasu, można przefiltrować przez worek filtracyjny lub papierowy ręcznik. Ale odstanie jest chyba najlepsze.

      Usuń
    6. Cydr ma bardzo ładny zapach, lecz w smaku totalny kwach. Czym najlepiej go dosłodzić?

      Usuń
    7. To i tak dobrze. Mój się totalnie zaoctował... Ale to moja wina, nie doglądałem go, woda z rurki fermentacyjnej wyparowała i doszło do infekcji. Teraz mam parę litrów octu.
      Dosłodzić można na kilka sposobów: 1. cukrem. Tyle że wtedy wyjdzie dość musujący, ale niekoniecznie słodki, bo drożdże mogą go "przejeść". 2. ksylitolem - wtedy wyjdzie słodszy, ale nie musujący, bo drożdże nie jedzą ksylitolu. 3. cukrem i ksylitolem (kombinacja efektów) 4. gliceryną (podobno tak można. Słyszałem, ale nie próbowałem).

      Usuń
    8. Czystym cukrem czy raczej syropem cukrowym? Ile cukru na 1,5l butelkę?

      Usuń
    9. Czystym cukrem. Na taka butelkę mogą być 3 łyżeczki. I ważne: najpierw trzeba wsypać cukier, a później wlać cydr.

      Usuń
    10. Coś poszło nie tak. Rozerwało mi butelkę. Dobrze, że nikogo nie było w pobliżu granatu. Pozostałe trzy litry przelałem do gąsiora, nadal pracuje. strach teraz trzymać to w domu. :)

      Usuń
    11. Rurka fermentacyjna była drożna?

      Usuń
    12. Jaka rurka? Ja to zakręciłem w butelce po Jim Beanie.:) Teraz już wiem, jaki popełniłem błąd. Miałem to zlać do gąsiora i poczekać aż drożdże zjedzą cukier...
      Człowiek uczy się na błędach. ;)

      Usuń
    13. No to jasna sprawa. Ależ musiało dupnąć... :)

      Usuń
  3. Czy można do tego użyć gotowego naturalnego soku, np. marketówka typu słoneczna tłocznia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można. Chodzi jedynie o to, żeby był to sok możliwie najwyższej jakości i bez konserwantów. Te ostatnie mogą bowiem hamować działanie drożdży.

      Usuń