Translate

wtorek, 9 grudnia 2014

Krupnik litewski



 Mniej więcej rok temu umieściłem na blogu przepis na krupnik. Dziś, kiedy sezon zimowy powraca (choć na razie jest dla nas łaskawy) można wrócić do tego typowo polskiego trunku pasującego do chłodów, mrozu i śniegu. Tym razem zaproponuję nieco inny sposób jego przyrządzania pochodzący, według legendy, z Litwy i różniący się od prezentowanego poprzednio głównie większą ilością i różnorodnością przypraw, wśród których jedna jest nietypowa - suszone płatki dzikiej róży.
Przepis (oraz nazwa) tego trunku pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej, jednak pozwoliłem sobie trochę go zmodyfikować zwiększając zastosowaną ilość miodu i płatków różanych.


Składniki nam potrzebne to:

300 g miodu
100 g cukru
500 ml spirytusu rektyfikowanego (95%)
kawałek cynamonu
kawałek obranego świeżego imbiru
2 łyżki suszonych płatków dzikiej róży
1/3 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
6 goździków
8 suszonych owoców jałowca
szklanka wody

 W efekcie otrzymujemy ok. 0,8 l nalewki.


Miód, cukier i przyprawy należy wrzucić do rondla, zalać wodą i doprowadzić do wrzenia. Następnie gotować na małym ogniu, pod przykryciem przez 10 minut. Po upływie tego czasu zdjąć z palnika, trochę odczekać i do gorącego syropu (chyba tak można nazwać zawartość garnka) wlać spirytus. Dobrze jest szybko rondel nakryć, żeby "gradusy" nam nie uciekły do atmosfery.

Tę mieszaninę zlewa się do słoja i odstawia na 24 godziny. Następnie przecedza, filtruje i ponownie zlewa do słoja. ten wędruje w ciemne, chłodne miejsce na 10 dni. Po tym czasie krupnik już nadaje się do picia, choć oczywiście - im dłużej postoi, tym będzie smaczniejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz